Czyste i białe figury ubierała kolorami. Tak powstawały wyjątkowe madonny Kory

Madonny Kory są zupełnie inne od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Są kolorowe, pełne energii i pełne symboli - mówił w TOK FM Andrzej Chybowski, jeden z organizatorów otwieranej dziś wystawy figur malowanych przez artystkę.

"Madonny Kory" to wyjątkowy zbiór figurek Matki Boskiej pomalowanych przez Korę Jackowską. Już od sobotniego południa będzie można oglądać je na wystawie zorganizowanej na warszawskiej Woli (ul. Górczewska 15). Wydarzenie to jest częścią festiwalu Hipolita i Ludwiki w zabytkowej warszawskiej Kolonii Wawelberga - najstarszego zachowanego osiedla mieszkalnego. 

Jak wspominał w TOK FM Szymon Sipowicz, syn zmarłej w zeszłym roku artystki, jej przygoda z madonnami zaczęła się po wyjeździe do Meksyku, około 20 lat temu. - W Meksyku, jak wiadomo, wszystko jest kolorowe. Madonny też. I tak to się zaczęło - mówił. Zaznaczył, że malarska pasja jego mamy  miała też pewne korzenie w dzieciństwie - Kora wychowywała się w domu dziecka prowadzonym przez siostry zakonne. - To jest zatem pewne połączenie kolorowych madonn z taką ciemną stroną religii - określił Sipowicz. 

Prowadząca program, Marta Perchuć-Burzyńska, przypomniała, że wokalistka sama często wspominała, że meksykańskie madonny obudziły w niej jakiś sentyment z dzieciństwa, choć nie było ono łatwe, a siostry prowadzące dom dziecka "niewiele miały wspólnego z maryjnym uosobieniem miłości". 

Madonny Kory. "U nas dominuje kolor niebieski"

Andrzej Chybowski ze Stowarzyszenia Mieszkańców i Przyjaciół Kolonii Wawelberga, jeden z organizatorów wystawy podkreślił z kolei, że malowane przez Korę figury są zupełnie inne od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni w naszej kulturze. 

- U nas funkcjonuje pewien kanon malowania madonn. Dominuje kolor niebieski. A te są całkiem inne: kolorowe, pełne energii, pełne symboli - tłumaczył.  

Szymon Sipowicz zwrócił jednak uwagę także na polskie inspiracje swojej mamy. - U nas kapliczki na wsiach też czasem są pomalowane, więc to trochę nawiązuje [do figurek malowanych przez Korę - red.] - podkreślił. 

Wskazał też, że malowanie było dla Kory formą odpoczynku i relaksu, uwielbiała to robić. - Namalowała też bardzo dużo obrazów. Zazwyczaj zamykała się w swoim świecie i nikt jej nie przeszkadzał. Można było oczywiście podejść, posiedzieć, popatrzeć. Mama nie krzyczała - wspominał syn artystki. 

Madonny Kory. Jak powstawały? 

Sipowicz opowiadał też trochę o kulisach powstawania madonn. Kora - jak mówił - kupowała białe figury. - Większość w Caritasie, niektóre przynosili znajomi. Czyste, zazwyczaj białe - mówił. Jeśli chodzi o wielkość, duże madonny miały około metra. - Natomiast dwie są z Brazylii, mają troszeczkę inne wzornictwo, inny kształt i wygląd - wskazał. 

Ale, co ciekawe, Kora nie malowała tylko na czysto białych figurkach. Niekiedy przemalowywała madonny, nad którymi już zaczęła pracę, ale coś jej się jednak nie podobało. - Niektóre mają na sobie kilka wcześniejszych warstw. Czyli mamie się coś nie podobało i na przykład po pół roku zupełnie zmieniała wygląd figurki - mówił. 

Ciekawe są nie tylko kolory, których Kora używała przy malowaniu figur, ale także nazwy im nadawane, np. Królowa Seledynowych Snów czy Królowa Czerwonych Khmerów. Były to zatwierdzane przez artystkę, pomysły jej męża Kamila Sipowicza. 

Syn piosenkarki zaznaczył, że malowanie przez nią madonn z czasem ewoluowało. - Starała się. Wysoko sobie postawiła poprzeczkę. Zawsze chciała, żeby te madonny pięknie wyglądały. Żeby nie były po prostu pomalowane kolorowo - opowiadał. - Też widać było u niej, że uczyła się malować. Im więcej malujesz, tym więcej znajdujesz różnych niuansów, więc te madonny były z roku na rok coraz ciekawsze - dopowiedział. 

Pomalowanych przez Korę madonn powstało około 200. Artystka bardzo często obdarowywała nimi swoich przyjaciół i znajomych. Niektóre były sprzedawane na aukcjach charytatywnych. - Na wystawie od 24 maja można będzie obejrzeć te Madonny, które były najbliżej, towarzyszyły Korze - powiedział Andrzej Chybowski. 

Wystawa madonn w Kolonii Wawelberga na Woli będzie czynna do 8 czerwca, czyli do dnia urodzin Kory. Niektóre z madonn Kory można oglądać także na przygotowanej przez jej syna stronie.

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

TOK FM PREMIUM