Winyle z granulatu, przezroczyste CD i papier z recyklingu. Natalia Przybysz wraca z nową płytą

- Każdą z płyt winylowych podpisałam ręcznie i na każdej z nich zrobiłam znak węglem. Pobrudzonym palcem, przez szablon, zrobiłam "chmuro-górę", którą zaprojektowała ze mną graficzka Małgosia Korczak. Chciałam z każdym egzemplarzem spędzić chwilę - mówiła w programie Między Słowami Natalia Przybysz, która wraca na scenę z nową płytą "Jak malować ogień".
Zobacz wideo

Natalia Przybysz opowiadała w TOK FM, jak wyglądała praca nad nową płytą pt. "Jak malować ogień". Jak wspominała artystka, najpierw powstała muzyka, a dopiero potem teksty. Do domu piosenkarki zjechali się muzycy z jej zespołu i po prostu zaczęli grać. To, co stworzyli, Natalia Przybysz nagrywała na dyktafon w komórce. Takie sesje trwały w sumie 14 dni. - Miałam takie szkicowe pliki ponagrywane. Później zostawałam z tymi rejestracjami i szukałam do tego melodii, tekstu i historii. A potem spotykaliśmy się, kiedy już zrobiłam szkice piosenek - wyjaśniała. 

"Krakowski spleen"

Kamil Wróblewski pytał piosenkarkę także o śpiewany przez nią cover piosenki Maanamu pt. "Krakowski spleen", który znalazł się na nowej płycie. - Miałam zaśpiewać ten utwór na koncercie w Gdańsku. Na jednej z imprez obchodów solidarnościowych tego lata. Byłam zaszczycona tą propozycją i zaczęłam się już uczyć tej piosenki. A potem się okazało, że jednak stacja telewizyjna, która będzie nadawała ten właśnie koncert, nie chciałaby, żebym tam śpiewała. Więc nie wydarzyło się to - mówiła. Nie doprecyzowała, o jaką stację i który dokładnie koncert chodziło. 

Już raz miała miejsce podobna sytuacja. W 2017 roku TVP wycięła jej występ z nagrania koncertu "nowOsiecka". Koncert odbywał się miesiąc po ukazaniu się wywiadu z artystką w "Wysokich Obcasach", w którym mówiła o wykonanej przez siebie aborcji

Dziennikarz pytał, jakie emocje towarzyszyły jej, kiedy doszło do wycofania propozycji występu w Gdańsku. 

Jak mówiła, teraz "już coraz mniejsze". - Im człowiek starszy, tym chyba bardziej dostrzega cykliczność wydarzeń. Kora też nie była zawsze grana i też z tego względu było ważne dla mnie, żeby jednak jej piosenkę zaśpiewać. Z drugiej strony ta cykliczność właśnie jest bardzo uspokajająca - stwierdziła. 

Dodała, że także o tym jest znajdująca się na najnowszej płycie piosenka "Ciepły Wiatr". - Że mam jakiś swój kształt, kontur i w zasadzie ta moja zawartość jest zdmuchnięta i przychodzi nowa. I tak to się dzieje cały czas. Lepiej jest być otwartym na to, puszczać to, niż być do tego przywiązanym, do swojej pozycji, mienia, przywilejów. Lepiej jest to puszczać, bo i tak za chwile przychodzi nowa porcja jakiejś energii, która nas definiuje, ale jesteśmy wciąż tym samym człowiekiem - mówiła.

Opowiedziała także, w jaki sposób podchodzi do negatywnych sytuacji, które ją czasami spotykają. - Jeżeli zdarza się jakaś negatywna sytuacja, to to jest po prostu kartka, która się przewraca przy podmuchu wiatru. To jest jakaś mikroskala tego, co się w ogóle dzieje. Mam przejmować się takimi rzeczami, kiedy naprawdę są ważniejsze rzeczy? Jakimś kimś, panem dyrektorem, który akurat miał taki dzień, a nie inny? Że koniunktura w lewo czy w prawo? - mówiła, odnosząc się do sytuacji związanej z gdańskim koncertem. 

Ekologia w muzyce? 

Co ciekawe, najnowsza płyta Natalii Przybysz została wykonana w sposób jak najbardziej przyjazny środowisku. Winyle powstały z granulatu, czyli ścinków z brzegów płyt innych artystów, które zazwyczaj trafiają po prostu do śmieci. Płyty tworzone z granulatu mają jeszcze inną właściwość: każda z nich inaczej wygląda. 

Natomiast podczas produkcji płyt CD zdecydowano się pozostawić je przezroczystymi, aby nie używać szkodliwych dla środowiska barwników. Papier użyty do ich opakowania pochodzi z recyklingu, a folia, którą zobaczymy w sklepach powstała z kukurydzy. 

Winyle mają jednak jeszcze inne znaki szczególne. - Każdą z nich podpisałam ręcznie cienkopisem i na każdej z nich zrobiłam znak węglem. Pobrudzonym palcem w węglu, przez szablon, zrobiłam znak tzw. chmuro-góry, którą zaprojektowała ze mną graficzka Małgosia Korczak. Chciałam z każdym egzemplarzem spędzić chwilę - mówiła w programie Między Słowami.

Rozmowy posłuchasz także wygodnie na telefonie dzięki aplikacji TOK FM. 

TOK FM PREMIUM