Jerzy Miziołek odchodzi z Muzeum Narodowego. Piotr Gliński przyjął jego rezygnację

Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński przyjął rezygnację prof. Jerzego Miziołka ze stanowiska dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie - poinformowało w poniedziałek MKiDN. Minister zdecydował jednocześnie, że nowy dyrektor zostanie wybrany w konkursie.
Zobacz wideo

"Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyjął rezygnację prof. dr. hab. Jerzego Miziołka ze stanowiska dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie" - głosi komunikat MKiDN.

Jak dodano, "minister podziękował prof. Miziołkowi za zainicjowanie zmian w funkcjonowaniu Muzeum Narodowego w Warszawie i wyraził nadzieję, że jego następca będzie te zmiany kontynuował w zakresie usprawniającym działalność instytucji".

Poinformowano także, że Piotr Gliński "zdecydował, że nowy dyrektor warszawskiego Muzeum Narodowego zostanie wybrany w trybie konkursowym".

Kontrowersyjny dyrektor

O odwołanie Jerzego Miziołka z funkcji dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie pracownicy tej jednostki apelowali od wielu miesięcy. Co więcej - w październiku, tuż przed wyborami parlamentarnymi, przy okazji podpisywania porozumienia ze związkowcami wicepremier obiecał im, że zajmie się sprawą dyrektora zaraz po wyborach. Pracownicy muzeum liczyli, że stanie się to jeszcze w październiku. 

Przypomnijmy, prof. Miziołek stanął na czele MNW w listopadzie ubiegłego roku - został mianowany na to stanowisko przez ministra Glińskiego bez konkursu. Już w styczniu NSZZ Solidarność wycofała poparcie, jakiego mu udzieliła, gdy ubiegał się o tę funkcję. W maju w placówce rozpoczął się spór zbiorowy, który trwa do dziś.

Związkowcy zarzucają prof. Miziołkowi m.in. brak wizji rozwoju placówki, brak współpracy z kadrą i przeprowadzanie daleko idącej czystki wśród pracowników bez podawania uzasadnienia. Z MNW odeszło lub zostało zwolnionych w sumie ponad 50 osób, w tym wybitny naukowiec prof. Antoni Ziemba. Pracownicy podkreślają, że zwolnienia i odejścia trwają cały czas, a z muzeum pożegnały się już nawet te osoby, które przyszły tu razem z Miziołkiem, jako jego - jak mówią pracownicy - "oczy i uszy".

Schowane prace, problemy z remontem

Pod koniec kwietnia o Muzeum Narodowym i prof. Miziołku zrobiło się wyjątkowo głośno ze względu na zdjęcie prac Natalii LL i Katarzyny Kozyry z Galerii XX i XXI - była to decyzja dyrektora. Miziołek nakazał ich usunięcie, bo - jak przekonywał w "Gazecie Wyborczej" - miał otrzymywać w tej sprawie "szereg rozmaitych skarg". Skargi te miały być kierowane przez rodziców, których dzieci doświadczały traumatycznych przeżyć, oglądając nazbyt śmiałe - ich zdaniem - dzieła.

Sprawa wywołała niemałe oburzenie. Przed muzeum odbywały się protesty, podczas których ludzie m.in. demonstracyjnie jedli banany (ponieważ jedna z prac, która zniknęła - "Sztuka konsumpcyjna" Natalii LL przedstawiała właśnie kobietę jedzącą banana). Prace do dziś nie wróciły na wystawy stałe MNW. 

Dokładnie miesiąc temu na naszym portalu informowaliśmy o kolejnym problemie dyrektora - z niedokończonym na czas remontem ważnej Galerii Sztuki Starożytnej. Jej modernizacja była dofinansowana z funduszy unijnych oraz środków Ministerstwa Kultury. Galeria powinna być otwarta w październiku - wciąż nie jest, a sam remont zdecydowanie się opóźnił, bo dyrektor Miziołek nieco zmienił plany. - Profesor oświadczył jednak, że jemu się projekt nie podoba i będzie go zmieniał. Choć był uprzedzany, że jest to bardzo ryzykowne posunięcie - mówiła nam była dyrektor MNW Agnieszka Morawińska. 

TOK FM PREMIUM