Herstorie na Dzień Kobiet. O co chodzi w aferze o siedmiominutowy film o wibratorach?
"Festiwal Herstorie na Dzień Kobiet, zorganizowany wspólnie przez portal ninateka.pl i Festiwal HER Docs, zostaje zawieszony czasowo z przyczyn formalnych" - komunikat takiej treści pojawił się w piątek na Facebooku NINATEKI - państwowego Narodowego Instytutu Audiowizualnego.
- Wydarzenie zaistniało na dobę, zanim zostało zdjęte. Było to ok. 24 godzin z planowanych pięciu dni - mówiła w rozmowie z Jakubem Janiszewskim Weronika Adamowska. Przyznała, że nie ma danych na temat tego, ile osób w ciągu tego jednego dnia zdążyło obejrzeć prezentowane filmy, ale w samym tylko wydarzeniu na Facebooku udział zadeklarowało prawie 7,5 tys. osób.
Tłumaczyła, że ideą przeglądu było zaprezentowanie filmów autorstwa kobiet - poświęconych kobietom. "Problematyczny" okazał się obraz Weroniki Jurkiewicz "The Vibrant Village". opowiadający o wiosce w północno-zachodnich Węgrzech, którą spośród innych tego typu miejsc wyróżnia to, że znajduje się tam fabryka wibratorów. - To film wielokrotnie nagradzany w Polsce i za granicą. W naszym odczuciu ważny głos o roli kobiet w globalnym łańcuchu produkcji i w dyskusji o prawach pracowniczych. Trwa 7 minut- opisywała Adamowska.
Afera o wibratory czy o dyrektora?
Jej zdaniem film został wykorzystany jako pretekst do roszad kadrowych - w związku z przeglądem decyzją ministra kultury Piotra Glińskiego stanowisko stracił dotychczasowy szef Filmoteki Narodowej Dariusz Wieromiejczyk, który - jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" - stanął w obronie organizatorów i zaproponowanego przez nich programu przeglądu. Rozmówczyni Jakuba Janiszewskiego podkreślała, że zestaw filmów na każdym etapie był konsultowany i dyskutowany z NINATEKĄ. - Program został zaakceptowany - podkreślała jedna z organizatorek. Tymczasem na miejsce Wieromiejczyka powołany został Robert Kaczmarek, który w przeszłości m.in. produkował filmy Grzegorza Brauna, dziś posła Konfederacji.
Weronika Adamowska dodała, że do tej pory jedyne, na czym się opiera, to lakoniczna informacja na Facebooku - nikt ze strony Filmoteki Narodowej nie podjął kontaktu z organizatorkami. - Tymczasem nasze adresy są w umowie z NINĄ. Dziś wysłałyśmy maila z zapytaniem o oficjalne stanowisko, bo jest to zaprzepaszczona praca wielu osób - podkreślała.
Deklarowała również, że wspólnie z pozostałymi organizatorkami pracuje nad przywróceniem przeglądu. - Chcemy przywrócić to wydarzenie do sieci, mam nadzieję, że filmy ujrzą światło dzienne. Przegląd miał być dostępny na terenie całej Polski i dostępny dla wszystkich za darmo - zaznaczała, dodając, że ma nadzieję na szybkie efekty tych prac. Być może jeszcze dziś Herstorie na Dzień Kobiet znów będą dostępne. - Na szczęście nie ma konsekwencji prawnych czy finansowych, posiadacze praw są poinformowani o sytuacji. Jesteśmy gotowe przenieść przegląd na inną platformę - dodała.
* Filmy są dostępne na stronie warszawskiego festiwalu "Pięć smaków"