"Powieści mnie już nudzą. Ale napisałem 'Przewóz', bo koledzy mówili, żebym wziął się do uczciwej roboty"
Najnowsza powieść Andrzeja Stasiuka "Przewóz" to powrót do krainy jego dzieciństwa. Historia, która dzieje się trochę dziś, a trochę w roku 1941. Pisarz w TOK FM wyjaśniał, że chciał połączyć przeszłość z teraźniejszością. - Opisana przeze mnie Polska z 1941 roku jest ściśnięta między hitlerowskimi Niemcami i komunistyczną Rosją. Ale do tej pory jesteśmy ściśnięci między Wschodem a Zachodem i nie możemy złapać oddechu. W sposób być może niezręczny, grubym ściegiem starałem się tę naszą przeszłość z teraźniejszością pozszywać - mówił.
Andrzej Stasiuk w rozmowie z Martą Perchuć-Burzyńską wspominał, że na początku miał w głowie tylko krajobraz krainy dzieciństwa na Podlasiu, gdzie toczy się akcja "Przewozu".
- Byłem w tym krajobrazie zanurzony i on mnie kształtował. Bardziej niż ten z Warszawy, gdzie mieszkałem dwadzieścia parę lat. Zmysłowość Podlasia do tej pory mam w sobie, przez nią oglądam świat. A że to miała być proza, musiałem wymyślić do tego krajobrazu jakąś historię, żeby ludzie chcieli czytać. Bo opisywać czysty krajobraz to pięknoduchostwo. Wymyśliłem bohaterów, oni zaczęli żyć własnym życiem, a potem się okazało, że nie tylko w przeszłości, jak zamierzyłem, ale wkroczyli w teraźniejszość - opowiadał. - Teraźniejszość jest bardzo ciekawa w ostatnich latach. Nikt nie podejrzewał, że zrobi się aż taka ciekawa - dodał pisarz.
Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł
Marta Perchuć-Burzyńska zwróciła uwagę na to, że "Przewóz" to powieść wojenna. Bo jak mówi jeden z jej bohaterów: “Wojna jest najważniejszą rzeczą na świecie”.
- Urodziłem się 15 lat po wojnie i ona wtedy tkwiła w ludziach. Jeszcze pamiętam postrzelane mury warszawskich domów. W opowieściach babek i ciotek wszystko dzieliło się na “przed wojną” i “po wojnie”. To jest wojenny kraj, po którym przechodzi raz cywilizacja wschodnia, raz zachodnia - mówił pisarz.
Stasiuk przyznał, że po 12 latach przerwy w pisaniu powieści myślał, że stracił zdolność budowania fikcyjnych światów. - Powieści mnie już nudzą. Ale napisałem "Przewóz", bo koledzy mówili, żebym wziął się do jakiejś uczciwej roboty, a nie tylko duperele z podróży przywoził. Ale powieść nie jest moim żywiołem - przyznał.