"Zostałem oblany kubłem zimnej wody i to po mnie ścieka". Michał Żebrowski o lęku dot. braku wiary w ojczyznę
Od 24 lutego trwa wojna w Ukrainie. Od jej wybuchu w polskim społeczeństwie narosły postawy nieufne wobec Rosjan. W mediach społecznościowych pojawiały się głosy, że rosyjską kulturę powinno się bojkotować. - Czy jednak inwazja armii Władimira Putina na naszego wschodniego sąsiada w istotnym stopniu zmieniła nasze postrzeganie rosyjskiej kultury? - zapytał w TOK FM Mikołaj Lizut.
Aktor i szef Teatru 6. Piętro Michał Żebrowski przyznał, że trzeba oddzielić np. rosyjskich twórców od Władimira Putina i jego żołnierzy. - Graliśmy np. sztuki Czechowa. Bo był tak ludzkim, w najlepszym tego słowa znaczeniu, pisarzem, że nie grać go dzisiaj byłoby olbrzymim zaniechaniem. Przecież Czechow nie jest Putinem. W tym pisarzu jest miłość do drugiego człowieka i niezwykłe współczucie, a teatr jest jego kwintesencją. Zastanawiamy się więc, czy do niego teraz nie wrócić - przyznał.
Jak dodał, interesuje go sam teatr, a publicystykę zostawia gazetom. - W teatrze staramy się odnosić do tego, co bardziej uniwersalne. Bo podzielić ludzi na widowni jest bardzo prosto, tyle że nie trzeba do tego kończyć szkoły teatralnej. A żeby ludzi w tatrze jednoczyć, niezależnie od poglądów, to już jest wyzwanie. Myślę, że to szczególna rola teatru i odpowiedniego doboru repertuaru – stwierdził i dodał, że także rosyjskie sztuki mogą tę rolę odgrywać.
Podkreślił również, że w jego teatrze wystawiane są również teksty ukraińskich pisarzy, np. Mikołaja Gogola. - W momencie, gdy ta wojna wybuchła, pozwoliliśmy sobie powiedzieć ze sceny, że był Ukraińcem. To wzbudziło aplauz na widowni i nawet owację stojącą – opisywał.
"Zostałem oblany kubłem zimnej wody i teraz to po mnie ścieka"
Gość TOK FM zdradził także, co kieruje nim przy doborze sztuk, które są wystawiane w Teatrze 6. Piętro. - W dramaturgii szukam współczucia, pochylenia się nad czyimś losem. Najbardziej wzrusza mnie w człowieku naiwność i to, że człowiek jest przegrany. A więc chodzi o to, co Szekspir powiedział: że kobieta rodzi okrakiem na grobie – wyjaśniał.
Przyznał, że w jego słowach pobrzmiewa pesymizm, bo teraz – gdy jest 50-latkiem – ma wrażenie, iż żyje już w innej rzeczywistości i kraju niż ten, który znał wcześniej. - To jest dla mnie bardzo bolesne doświadczenie i muszę sobie to jeszcze poukładać. Bo zostałem oblany kubłem zimnej wody i teraz to po mnie ścieka, a ja nie wiem, jak to wytrzeć z siebie, żeby nie zarażać pesymizmem czy brakiem wiary w moją ukochaną ojczyznę. Tylko przeciwnie: dać świadectwo, że możemy się z tego wygrzebać – podsumował rozmówca Mikołaja Lizuta.
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
Dawid Kubacki kończy sezon. "Nie to jest teraz najważniejsze"
-
Xi Jinping w Moskwie. "Będzie kupa frazesów o przyjaźni, współpracy". Co wyniknie z "napinania muskułów"?
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Xi Jinping namówi Putina do pokoju z Ukrainą? "To tylko dobra wymówka"
- Francja. Rząd zostaje. Zabrakło 9 głosów do uchwalenia wotum nieufności
- "Ropa coraz tańsza przez banki". Jak bałagan na zagranicznych rynkach bankowych przekłada się na nasze portfele
- "Margin Call": film zamiast podręczników do Business English
- "Wizyta Putina w Mariupolu to teatrzyk". Ekspertka o "wiosce putinowskiej"
- Ile może dorobić emeryt w 2023 r.? Od 1 marca obowiązują nowe limity