"Jestem koneserką katastrof". Maria Peszek mówi też o ojcu: Opuszcza gacie. Jest nieustraszony w swoim ekshibicjonizmie
12 października miała miejsce premiera książki Marii Peszek pt. "Naku*wiam zen". To zapis rozmów artystki, wokalistki i aktorki z ojcem Janem Peszkiem.
Jak przyznała w TOK FM Maria Peszek, pomysł na książkę zrodził się już wiele lat temu. - Pomysłodawcą był mój partner życiowy Edek, który zna się z moim ojcem dłużej niż ze mną. Jesteśmy razem, ja i on, 30 lat, Jana zna ciut dłużej. I to on z obserwacji naszej relacji wysnuł wniosek, że gdyby zarejestrować sposób w jaki rozmawiamy, to może być z tego coś niezwykłego - mówiła artystka w "Godzinie Kultury", wskazując na takie cechy ich relacji, jak otwartość, bezpruderyjność i bezkompromisowość.
Przyznała też, że choć propozycja padła dawno, to sama potrzebowała czasu, by do decyzji dojrzeć. - Czekałam na zapalnik, punkt, w którym poczuję się przymuszona do tej podróży. Czekałam na moment, który sprawi, że nie będzie już odwrotu - dodała w rozmowie z Martą Perchuć-Burzyńską.
"Obydwoje jesteśmy też prowokatorami"
"Sytuacja jest taka, że ja Maria znajduję siebie jako człowieka, ale także jako artystę w dupie i stwierdzam, że to nie jest przyjemne miejsce - nie jest to całkiem nowe dla mnie miejsce, że ja tu nigdy wcześniej nie byłam. Jasne, że byłam - ale tym razem skala jest inna. Zakręt totalny. Nie mogę oddychać. Przychodzę do Ciebie bo wydajesz się szczęśliwy, chciałbym się dowiedzieć, jak to robisz" - napisała potem Maria Peszek książce.
W TOK FM wyznała z kolei, że "Naku*wiam zen" to zapis rozmów na najbardziej kluczowe egzystencjalne tematy, a to tym bardziej że ona sama "jest koneserka katastrof". - Katastrofa jest najskuteczniejszym resetem. Rozumiem to jak wyłącznie komputera z prądu. Wszystko to, co pozatykało się w naszym systemie, ulega oczyszczeniu, przywracają się podstawowe ustawienia - czasami te fabryczne, z którymi się rodzimy, a czasami sami musimy sobie uzmysłowić, co jest dla nas najistotniejsze - tłumaczyła, podkreślając, że tak rozumie wszelkie katastrofy, w tym: zdrowotne, polityczne i społeczne.
Dopytywana, z jakim nastawieniem w ogóle zaczęli rozmowy, odpowiedziała krótko, że się nad tym nie zastanawiali. Bo, jak zapewniła, gdyby wiedzieli, jak głęboko i daleko zajdą, to nie jest pewne, czy w ogóle by się na to zdecydowali. Choć od razu też przyznała, że obydwoje mają "straceńcze charaktery, które uwielbiają nieznane". - Obydwoje jesteśmy także prowokatorami - uważamy prowokację za najwyższą formę doskonałości sztuki - dopowiedziała.
"Jest nieustraszony w swoim ekshibicjonizmie"
Maria Peszek zastrzegła, że było jedno podstawowe założenie przy pisaniu książki: by jak najmniej ingerować w to, jak rozmawia z ojcem. Choć okazało się to - jak przyznała od razu - "upiornie trudne". Inne założenia? By nie była to forma terapii. - Poza tym to nie miała być książka o rodzinie Peszków, a o relacji ojca i córki - dopowiedziała w TOK FM.
A jakie ma odczucia już po napisaniu książki?
- Zachwyca mnie i wzrusza nieustraszoność Jana i jego dzielność w poważnym podejściu do rozmów. Nigdy nie skrewił. Nie zasłonił się niczym. Opuszcza gacie. Jest nieustraszony w swoim ekshibicjonizmie. Ale to nie po to, by się pochwalić, jaki się ma tyłek w wieku lat prawie 80, ale by obnażyć to, co jest pruderyjne, stereotypowe, by pokazać najczulszą tkankę, która jest nie do zobaczenia dla większości osób. Na tym polega wywrotowość - mówiła w TOK FM.
Zapewniła na koniec, że ona sama jest teraz już w innym miejscu. - Mam poczucie, że przebiłam głową taflę lodu, nabrałam oddechu, który jest tak świeży, obezwładniający, że aż pali w piersiach. Cudowne doświadczenie - skwitowała w rozmowie Martą Perchuć-Burzyńską.
-
Po co PiS walczy z Trzaskowskim? "Boją się, że Tusk powtórzy wariant Kaczyńskiego"
-
"Nierozerwalne małżeństwa" Mentzena. Bodnar o promowaniu "poglądów sprzecznych z prawami człowieka"
-
Czy Jan Paweł II jest odpowiedzialny za ukrywanie molestowania seksualnego wśród kleru? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
-
Thermomix - kuchenna fanaberia dla bogatych czy przydatny gadżet? "Myślałam, że to ściema"
-
We Francji "wiatr sprzyja radykałom". Macron tylko zaciera ręce. "Rząd na to liczy"
- Czy istnieje "piękna śmierć" i co w slangu medycznym oznacza "bilet do nieba"? [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Prokuratura żąda aresztu domowego dla przełożonego Ławry Peczerskiej
- Amerykanie: Xi Jinping nie poparł putinowskiej antyzachodniej koncepcji polityki zagranicznej
- 31-latka z Jarocina wyłudziła ponad 16 tys. zł. Wpadła przez brak jednej drobnej opłaty
- Papież Franciszek opuścił szpital i wrócił do Watykanu. Wręczył policjantom nietypowy prezent