Blackface w "Twoja twarz brzmi znajomo" Polsatu? "Brakuje nam myślenia, że to szkodliwe"

Polsat znalazł się w ogniu krytyki, także zagranicznych mediów, za tzw. blackface, czyli pomalowanie skóry na czarno uczestnikowi show "Twoja twarz brzmi znajomo". - Cały czas brakuje nam myślenia, że takie praktyki są po prostu szkodliwe - mówiła w TOK FM dr Margaret Amaka Ohia-Nowak, trenerka kompetencji międzykulturowych z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Zobacz wideo

Po występach Kuby Szmajkowskiego i Poli Gonciarz w programie "Twoja twarz brzmi znajomo" pojawiły się oskarżenia o stosowanie tzw. blackface'u, który jest uważany za przejaw rasizmu. W show emitowanym przez telewizję Polsat uczestnicy mają za zadanie odwzorować występy polskich i zagranicznych gwiazd. W związku z tym Szmajkowski wcielił się w Kendricka Lamara, a Pola Gonciarz w Beyonce. W tym celu uczestnicy poddali się takiej charakteryzacji, która sprawiła, że ich skóra wygląda na ciemniejszą. O sprawie napisały zagraniczne media m.in. brytyjski "The Guardian". To nie pierwszy taki przypadek w tym programie. 

Jak tłumaczyła w "TOK 360" dr Margaret Amaka Ohia-Nowak, trenerka kompetencji międzykulturowych z Uniwersytetu UMCS w Lublinie, blackface został zapoczątkowany w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych. Potem był kultywowany także przez imperium brytyjskie. - Technicznie wyglądało to tak, że aktorzy malowali sobie twarze czarną pastą i wyolbrzymiali usta oraz rysy charakterystyczne dla osób czarnych. Miało to na celu pokazanie stereotypowego, bardzo uproszczonego wizerunku osób czarnych, także ich charakteru. Czyli osób czarnych, z których można się wyśmiewać, które są leniwe, mają rozbuchaną seksualność albo po prostu są głupie - wskazała. 

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Blackface, czyli Polsat dalej nie rozumie, że to szkodliwe

W polsatowskim show mieliśmy intencję, którą była raczej imitacją, naśladowaniem. Czy było to więc zachowanie rasistowskie przez sam fakt charakteryzacji? - Naśladowanie to też był ważny komponent blackface'u i w polskich mediach przez lata to podtrzymywano. Czy to jest rasistowskie? Na pewno jest stygmatyzujące, utrwalające stereotypy dotyczące osób czarnych - oceniła rozmówczyni Wojciecha Muzala.

Kulturoznawczyni zwróciła przy tym uwagę, że na pewno kontekst polski jest zupełnie inny niż zachodni. - Na Zachodzie takie praktyki są kojarzone jako obraźliwe, pokazujące czarnego człowieka jako kogoś, na kogo patrzy się wyłącznie ze względu na kolor skóry - mówiła dr Margaret Amaka Ohia-Nowak. 

Według ekspertki, w Polsce wciąż tego nie rozumiemy, bo przyzwyczailiśmy się, że jesteśmy krajem jednolitym kulturowo i nie zastanawiamy się nad tym, że program mogą oglądać także osoby, które poczują się tym urażone. - W komentarzach osób, które uważają, że nie powinno się traktować tego jako blackface'u czytamy, że w Polsce nie ma osób czarnych, że nie mamy nic wspólnego z kolonializmem, A to nieprawda, bo jest mnóstwo materiałów archiwalnych, które pokazują, że jednak ten współudział Polski, sentyment kolonialny czy takie postrzeganie osób czarnych było cały czas podtrzymywane w mediach i te praktyki malowania twarzy cały czas się pojawiały - wskazała dr Margaret Amaka Ohia-Nowak.

I jak widać, wciąż takie rzeczy w mediach się zdarzają. - Cały czas brakuje nam takiego myślenia, bo to nie jest pierwszy raz, kiedy zarzuca się temu programowi blackface, że takie praktyki są po prostu szkodliwe - podsumowała dr Margaret Amaka Ohia-Nowak.

TOK FM PREMIUM