"Avatar" wszędzie numerem jeden. Pobije "Titanica"?
"Avatara" można już uznać za kasowy sukces. Według obliczeń serwisu Boxofficemojo.com, zarobił do tej pory ponad 615 milionów dolarów. W tym 212 mln dolarów w kraju i ponad 400 mln za granicą. Tym samym zwróciły się już jego koszty. Jak podaje "New York Times", na promocję i produkcję wydano około 450 mln dolarów. Jeśli liczyć same koszty produkcji - 237 mln - jest to czwarty najdroższy film w historii.
W czasie swego premierowego weekendu "Avatar" zarobił 77 mln dolarów w USA i około 232 mln na całym świecie. To najlepszy wynik w historii wśród filmów, które nie były sequelami, ani adaptacjami. Nadal zajmuje w USA pierwsze miejsce pod względem oglądalności. Wyniki filmu mógłby być jeszcze większy, ale frekwencji w USA zaszkodziły zamiecie śnieżne, które sparaliżowały część kraju.
"Avatar" zdobył ogromną popularność również poza Stanami. "El Pais" podaje, że w Hiszpanii obejrzało go już ponad milion widzów. Od czasu premiery więcej niż połowa osób odwiedzających kina ogląda właśnie ten film. W pięciu największych krajach europejskich zarobił w pierwszy weekend 65 mln dolarów.
- Wyświetlamy nasz film w 106 krajach i wszędzie zajmuje on pierwsze miejsce - oświadczył portalowi "The Hollywood Reporter" Paul Hanneman, współprzewodniczący 20th Century Fox International. Nawet jeśli jego entuzjastyczne zapowiedzi są trochę przedwczesne, gdyż nie znamy jeszcze wyników np. z Polski, wszystko wskazuje na to, że niewiele się pomylił.
Obejrzałeś "Avatara"? Zrecenzuj go
Cameron prześcignie samego siebie?
Sukces "Avatar" wziął się z tego, że został on w całości wyprodukowany w technologii 3D. Właśnie to przyciągnęło do kina najwięcej widzów. Wspaniały, zbudowany komputerowo świat planety "Pandora", którą w filmie chcą podbić ludzie, i doskonałe efekty specjalne, bardzo dobrze ogląda się w kinach 3D. Dzięki "Avatarowi" czterokrotnie wzrósł udział tego typu kin w rynku.
James Cameron nie pierwszy raz zachwycił efektownymi widowiskami. W 1991 roku wyreżyserował "Terminatora 2", który był przełomem w wykorzystaniu efektów specjalnych. Sześć lat później do kin wszedł "Titanic", który nie tylko zdobył 11 Oscarów, ale stał się też najbardziej dochodowym filmem w historii. Przyniósł 1,8 mld dolarów zysku.
"Avatar" na razie zarobił trzy razy mniej i znajduje się dopiero na 47. miejscu listy najbardziej dochodowych produkcji, ale z każdym dniem będzie się piął w górę. Przedstawiciele sieci kin trójwymiarowych twierdzą, że będą wyświetlać "Avatara" jeszcze przez kilka miesięcy. Mogą liczyć, że widzowie, którzy widzieli film w zwyczajnych kinach, będą chcieli obejrzeć go jeszcze raz - w 3D. Dzięki temu może prześcignąć "Titanica" i zapoczątkować nowy etap w historii kina.