Słodkie zwycięstwo Kathryn
- Nie rezygnujcie z marzeń - powiedziała Bigelow tuż po wręczeniu jej złotej statuetki. Trzeba przyznać, że ta prawie 60-letnia reżyserka musiała długo czekać na swój spektakularny sukces. Jej trwająca 30 lat kariera filmowa obfitowała w kasowe porażki. Większość jej filmów szybko znikała z ekranów i kończyła na półkach w wypożyczalni.
Bigelow rzadko trafiała w gusta masowej widowni. Reżyserka miała jednak stałe grono oddanych wielbicieli, którzy doceniali walory jej kolejnych dzieł. Obraz "Na fali" opowiadający o agencie FBI tropiącym gang surferów obrabiających banki zyskał status filmu kultowego.
Krytycy uratowali "Hurt Lockera"
Obsypany nagrodami "Hurt Locker" w zasadzie mógł podzielić los poprzednich filmów Bigelow. Gdyby nie wsparcie krytyków, którzy zakochali się w filmie uchodził by za kolejny, nomen omen, niewypał. - To było jak wiatr w żagle. Stworzyło pęd, którego nic nie mogło zatrzymać - mówiła Bigelow o wsparciu środowiska recenzentów. Dotychczas w Stanach obraz zarobił 14,7 mln dolarów. To najmniej ze wszystkich filmów, które dotychczas były nagrodzone statuetką Akademii.
Od początku przy okazji oscarowej rywalizacji przewijał się wątek plotkarski. Szybko przypomniano, że o najważniejszą nagrodę w świecie filmu rywalizuje para byłych małżonków. Bigelow była żoną reżysera "Avatara" Jamesa Cameron przez dwa lata. Związek rozpadł się w 1991 r. Kilka lat po rozwodzie para współpracowała jeszcze nad filmem "Dziwne dni".
Przyjaźń z byłym mężem trwa do dziś
- Dziennikarze uwielbiają tworzyć chwytliwe nagłówki typu "Bitwa ekspartnerów"- tak James Cameron mówi o sprawie w wywiadzie dla magazynu "60 Minut". - Małżeństwem byliśmy krótko, ponad 20 lat temu. Jesteśmy przyjaciółmi i współpracownikami - dodał reżyser "Avatara". Sama Bigelow twierdzi, że z byłym mężem podsyłają sobie i oceniają scenariusze swoich filmów.
Urodzona w Kalifornii reżyserka jest jedynym dzieckiem kierownika sklepu z farbami i bibliotekarki. Początkowo chciała być malarką. Tę karierę porzuciła jednak na rzecz reżyserii. Pierwszy, krótkometrażowy film "The Set-Up" nakręciła w 1978 r. To dwudziestominutowa rekonstrukcja przemocy w rodzinie.
Reżyserka przyznaje, że jest pod wrażeniem sukcesu swojego ostatniego filmu. - Byłam oszołomiona, zszokowana i niesamowicie podekscytowana - tak skomentowała informację o dziewięciu nominacjach.
DOSTĘP PREMIUM
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Ukraina urządziła "pokazuchę" przed szczytem z UE, ale na nie wiele się to zda. "Będzie rozczarowanie"
- Putin skleja się ze Stalinem. "Nowa tradycja w rosyjskiej propagandzie"
- "W garze zawrzało ponad poziom". Polska u progu buntów w więzieniach? Ekspert: Napięcie stale rośnie
- Ratownicy sprowadzili wyczerpanego narciarza. Akcja TOPR po zamknięciu Tatr
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- Szewach Weiss nie żyje. Były ambasador Izraela w Polsce miał 87 lat
- Irański reżim boi się tańca. "Jest uważny przez fundamentalistów islamskich za grzeszną aktywność"
- Polki najczęściej chorują na raka piersi. A jedynie 30 proc. wykonuje mammografię
- Cały obszar Tatr zamknięty dla ruchu turystycznego