W Poznaniu mają dość. Powstał kulturalny Sztab Antykryzysowy
- Przeanalizujmy ostatnie dwadzieścia lat historii kultury w naszym mieście. Kiedyś Poznań był dynamiczny, był wzorem dla innych z sukcesami takimi jak festiwal Malta. Dziś przegrywamy z mniejszymi ośrodkami walkę o prestiżowy tytuł - mówi TOK FM Adam Ziajski z Teatru Strefa Ciszy. Jako główne problemy artyści wskazują zły system finansowania kultury i brak systemowych rozwiązań, które by ją wspierały: - Nie może być tak, że miejski dział promocji pełni jakby funkcję wydziału kultury, wymyśla jakieś przedsięwzięcie artystyczne, urzędnicy to dekretują i staje się to faktem - mówi Ziajski.
Wydano ogromne pieniądze. Nikt nic nie wie
- Ostatnim przykładem takiego myślenia jest festiwal "Transatlantis", na który wydano ogromne pieniądze, a o którym nikt nic nie wie, nie wiadomo do kogo ma być skierowany, nie było żadnych konsultacji, po prostu wymyślono - podaje przykład Ewa Wójciak, szefowa Teatru Ósmego Dnia. - Kopalnią takich pomysłów był wiceprezydent Sławomir Hinc, który chyba codziennie rano budził się z nowym, z nadzieją, że zainteresuje nim media, co mu się zresztą często udawało. Jeden pomysł od drugiego prymitywniejszy i głupszy, nie mający nic wspólnego z myśleniem o kulturze, ale zakładający, że wyda na to jakieś pieniądze podatników. Artyści chcą, by kultura była w większym stopniu uzależniona od mieszkańców miasta - mówi Wójciak.
Dla prezydentów najważniejsze są drogi
- Trzeba wypracować jakiś sposób komunikacji z Urzędem Miasta, stworzyć jakieś reprezentacje społeczne. Ludzie kultury muszą mieć wpływ i muszą współdecydować o kształcie kultury tego miasta - twierdzi Wójciak i dodaje: - Prezydenci miast mają to do siebie, że najważniejsza jest dla nich budowa dróg, infrastruktura, budynki. Ale nikogo to nie zainteresuje, jeśli nie ma po co do tego miasta przyjechać - a takim magnesem są wydarzenia kulturalne.
- Są instrumenty, sprawdzone rozwiązania z innych krajów, dzięki którym możemy to wszystko naprawić. Chcemy się spotykać, dyskutować o tym, a takim punktem kulminacyjnym - kiedy przedstawimy wypracowane rozwiązania - będzie Kongres Kultury Poznańskiej w przyszłym roku - mówi Ziajski.
Pomysłodawcy paktu chcą by przyłączyły się do niego również władze miasta, co spowodowało lekki zgrzyt wśród sygnatariuszy: - Ja myślę, że to jakieś przejęzyczenie. Bo jeśli wszyscy będą w sztabie, to z kim będziemy dyskutować - zastanawia się Ewa Wójciak.
"Wyznać sobie parę grzechów"
Szefową "Ósemek" dziwi też fakt, przystąpienia do paktu szefów dotowanych przez miasto instytucji kulturalnych, którzy kilka miesięcy temu wsławili się podpisaniem odezwy, w której sprzeciwiali się obecności polityki w sztuce. To była swego rodzaju "lojalka" - choć niebezpośrednio, to wymierzona przeciw Wójciak skonflitowanej z wiceprezydentem Poznania Sławomirem Hincem. Wezwał on dyrektor na dywanik, gdy wraz z zespołem poparła Janusza Palikota.
- Nie mam nic przeciwko tym ludziom w tym gremium, zakładam, że mają dobrą wolę. Ale nie znoszę hipokryzji. Możemy sobie próbować podać rękę, ale musimy sobie wyznać parę grzechów. Bo inaczej będzie to rytualne, nieznaczące i niczego sobie nie wyjaśnimy i niczego nie zmienimy w rozwoju kultury.
Grobelny przyznaje: Można zrobić więcej
Zdaniem Adama Ziajskiego celem paktu, było również przełamanie różnic poglądów i interesów ludzi poznańskiej kultury: - No i w dużej części udało się to osiągnąć, skoro wszyscy widniejemy podpisani pod tym dokumentem. Władze miasta na powstanie Sztabu Antykryzysowego patrzą z lekkim dystansem: - Cieszy mnie powstanie tego gremium. Jeśli zostanę zaproszony do rozmów, nie odmówię - komentuje prezydent Poznania Ryszard Grobelny. - Ale czy nie przyznaje się pan w ten sposób do porażki w sprawach kultury? - pyta reporter Tok Fm.
- W każdej dziedzinie można zrobić więcej, w każdej dziedzinie można coś poprawić i w każdej dziedzinie powinniśmy dążyć by osiągnąć stan zdecydowanie lepszy niż jest dzisiaj - odpowiada dyplomatycznie Grobelny.
DOSTĘP PREMIUM
- PiS nie zdąży zamieszać przy wyborach? Ekspert podaje ważne terminy i mówi o "ciszy legislacyjnej"
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- W czym tkwi sukces PiS? "Morawiecki to nie polityk, ale korporacyjny technokrata"
- Tortury w Barczewie to nie jest odosobniony przypadek? Machińska nie daje gwarancji. "Polska jest na zakręcie"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Willa plus. Jak Czarnek buduje "arkę" za miliony z budżetu. "PiS myśli, że ich grzeszki zostaną zakopane"
- Odmówili zakupu biletu dla dziecka. Chcieli je zostawić na lotnisku. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego"
- NIK zawiadamia prokuraturę ws. Krajowego Instytutu Mediów. "Taka skala nieprawidłowości nie zdarza się często"
- Kaczyński udobruchał Sikorskiego, ale złe prawo zostało. Biznes w strachu. "Szkodnictwo gospodarcze"
- Horror w schronisku pod Nowym Tomyślem. "Policja znalazła martwe psy w budach i lodówkach"