Banksy goes Hollywood. Anonimowy artysta nominowany do Oscara

Wśród nominowanych dziś do Oscara filmów dokumentalnych znalazł się obraz Banksy'ego - legendarnego artysty grafitti. Po spektakularnych wystawach i setkach tysięcy dolarów za dzieła tego anonimowego twórcy street artu, to kolejny zdobyty przez niego przyczółek zgoła daleko od ulicy, bo aż na salonach Hollywoodu.

- Chcieliśmy, aby nasz film zrobił dla street artu to, co Karate Kid dla sztuk walki. Żeby każde dziecko wyszło na ulice z puszką sprayu w dłoni. Skończy się tak, że nasz film może zrobić dla street artu to, co Szczęki dla surfingu... - mówił Banksy.

Banksy, który lubi zaskakiwać, premierę filmu "Wejście przez sklep z pamiątkami" zorganizował w naprędce zbudowanym kinie w londyńskiej dzielnicy Waterloo. Mimo warunków dalece odbiegających od sterylnych multipleksów, przyszło na nią 150 osób samej artystycznej śmietanki. Choć należałoby raczej napisać, że właśnie dlatego.

Banksy od lat wytworzył wokół siebie atmosferę tajemniczości. Rozpoczął swoją podziemną działalność w Bristolu od pokrywania sprayem budynku rady miejskiej, autostrady M32 i nocnego klubu Thekla. Jego prace szybko stały się bardzo znane i pożądane. Miał już wystawy w takich miastach jak Nowy Jork czy Los Angeles, a nawet Betlejem. W ubiegłym roku zaskoczył ponownie, tworząc film dokumentalny. Ale czy na pewno taki?

"Bardzo inteligentny i bardzo przewrotny film (...). Formalnie rzecz biorąc, jest to dokument, ale w dużym stopniu wykreowany. Tylko w jakim? Konia z rzędem temu, kto wskaże tu wyraźną granicę między fikcją a rzeczywistością, faktem a inscenizacją. Wiadomo jedno: nie jest to ani stuprocentowa mistyfikacja, ani stuprocentowa prawda, tylko coś "pomiędzy", zapewne nieco bliżej pierwszego bieguna." - pisał na łamach "Gazety Wyborczej" Paweł Mossakowski.

Oscary 2011. Faworyci zgarnęli najwięcej nominacji >>

TOK FM PREMIUM