Kaźmierczak tłumaczy się z listu do Dudy. "Nie ma walki klas, o której mówi"
"Informuję Pana, że damy radę, cokolwiek Pan jeszcze wymyśli. Ograniczymy nasze przedsięwzięcia, będziemy zatrudniać wyłącznie na działalność gospodarczą, ograniczymy zarobki 'do ręki' dla pracowników, w ostateczności będziemy zatrudniać na szaro. Damy radę" - pisze Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, w liście otwartym do Piotra Dudy po spotkaniu Platformy Oburzonych. Informuję Pana, że przedsiębiorcy mają głęboko w d***, jaką Pan zechce ustanowić płacę minimalną oraz czy zlikwiduje Pan umowy cywilnoprawne. Jak zamierza Pan nas zmusić, żebyśmy zatrudniali ludzi, jak nas przy horrendalnych pozapłacowych kosztach pracy na to nie stać? - pyta .
List był reakcją na spotkanie Platformy Oburzonych zorganizowane przez Pawła Kukiza i Piotra Dudę, przewodniczącego "Solidarności". Na spotkanie zaproszonych było ponad 100 różnych organizacji i inicjatyw obywatelskich oburzonych działaniami rządu Platformy Obywatelskiej.
Cezary Kaźmierczak, prezes Związków Przedsiębiorców i Pracodawców, tłumaczył dziś w TOK FM ostry ton listu, zwłaszcza emocjonalne wypowiedzi o tylnej części ciała, które przebiły się do tytułów.
- Brutalna forma była próbą zwrócenia uwagi na problem. By ludzie, którzy są pracownikami, zdali sobie sprawę, że biurokracja związkowa, która pracuje w dużych firmach, również państwowych, na uprzywilejowanych umowach, używa ich jako mięsa armatniego, a nie chce czegoś dla nich zrobić - stwierdził Kaźmierczak. Przedsiębiorca mówił, że w Polsce praca jest opodatkowana bardzo wysoko. - To największy problem - dodał w rozmowie z Maciejem Głogowskim.
Kaźmierczak przytaczał dane, z których wynika, że zdecydowana większość firm w Polsce to małe i średnie przedsiębiorstwa. - Pan Duda funkcjonuje w innej rzeczywistości, gdzie są kopalnie, wielkie molochy, gdzie zarządy są faktycznie wyalienowane z życia pracowników - mówił w Popołudniu Radia TOK FM. - W małych i średnich przedsiębiorstwach jest inaczej. I ludzie zdają sobie sprawę z tego, że są na jednej łódce z właścicielem. I jak ona się wywróci, to nie będzie ani firmy, ani pracy. Nie ma walki klas, o której mówi Duda - ocenił Kaźmierczak.
Jego zdaniem związki zawodowe opowiadają się za podwyższeniem kosztów pracy. - Mrożek by tego nie wymyślił. Gdyby związki zawodowe troszczyły się o pracowników, to przyłączyłyby się do naszych żądań, by obniżyć koszty pracy i zarobić na podatkach - stwierdził przedsiębiorca.
Szanowny panie Kaźmierczak. To, co pan napisał, w złym świetle stawia przedsiębiorców [BLOG]
-
Po co PiS walczy z Trzaskowskim? "Boją się, że Tusk powtórzy wariant Kaczyńskiego"
-
"Nierozerwalne małżeństwa" Mentzena. Bodnar o promowaniu "poglądów sprzecznych z prawami człowieka"
-
Czy Jan Paweł II jest odpowiedzialny za ukrywanie molestowania seksualnego wśród kleru? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
-
Thermomix - kuchenna fanaberia dla bogatych czy przydatny gadżet? "Myślałam, że to ściema"
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
- Czy istnieje "piękna śmierć" i co w slangu medycznym oznacza "bilet do nieba"? [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Prokuratura żąda aresztu domowego dla przełożonego Ławry Peczerskiej
- Amerykanie: Xi Jinping nie poparł putinowskiej antyzachodniej koncepcji polityki zagranicznej
- 31-latka z Jarocina wyłudziła ponad 16 tys. zł. Wpadła przez brak jednej drobnej opłaty
- Papież Franciszek opuścił szpital i wrócił do Watykanu. Wręczył policjantom nietypowy prezent