- PiS dokona takiej implementacji dyrektywy o prawie autorskim, że wolność będzie zachowana. Dlatego od dzisiaj nie będziemy mówili o "piątce", a "piątce plus". Ten plus to wolność - powiedział na konwencji PiS Jarosław Kaczyński. Chodzi o dyrektywę o prawie autorskim Unii Europejskiej, uchwalonej przez Parlament Europejski.
- Podziwiam Jarosława Kaczyńskiego. Potrafi kreować tematy, których tak naprawdę nie ma, a jednocześnie po chwili wszyscy o tym mówimy. Tak jak nas parę lat temu nastraszył uchodźcami w kraju, w którym nie było uchodźców i faktycznie byli ludzie głęboko przekonani, że w Sztokholmie są strefy szariatu. Jakaś część ludzi uwierzyła, że w Polsce będzie tak samo i zagłosowała. Teraz też wierzą ci sami, że istnieje jakaś straszliwa dyrektywa o cenzurze w internecie. Znowu Kaczyńskiemu udało się oszukać tych samych ludzi, wmawiając im urojone zagrożenia - skomentował Wojciech Orliński na antenie TOK FM. I dodał: Znowu jesteśmy jedyną wioską, jak w Asterixie, jest jeden taki kraj, w którym mówią: o mój Boże, wprowadzili cenzurę w internecie.
Wyjaśnił, że tak naprawdę nie ma tematu. Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika praktycznie nic się nie zmieni - bo zautomatyzowane systemy cenzorskie już i tak działają w największych serwisach, takich jak np YouTube, Facebook, Instagram.
- Kaczyński za bardzo nie może się odchylić od tej dyrektywy, a ta dyrektywa zobowiązuje firmy, które udostępniają treści w internecie, że będą zmuszone do zawierania zbiorowych porozumień z organizacjami zarządzającymi prawami autorskimi, więc jakieś pieniądze będą trafiały do ZAIKS-u, w związku z tym, że ktoś ogląda teledysk w YouTubie. To nie znaczy, że ten teledysk zniknie. Memy też będą bezpiecznie - zapewnił dziennikarz "Gazety Wyborczej" w audycji Prawda nas zaboli Piotra Najsztuba.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!
