Pokój zagadek, pokaz kulinarny, premie na stulecie odzyskania niepodległości. Najwyższa Izba Kontroli o wydatkach NBP
Najwyższa Izba Kontroli prowadziła od początku roku standardową kontrolę w Narodowym Banku Polskim. "Kontrolerzy mimo stwierdzenia nieprawidłowości pozytywnie ocenili wykonanie planu finansowego na 2018 r., obsługę kasy państwa czy zarządzanie rezerwami. Jednak w kwestii wynagrodzeń czy zamawiania usług zewnętrznych sytuacja nie wygląda już tak różowo" – donosi "Dziennik Gazeta Prawna".
NIK zwrócił uwagę, że NBP na wynagrodzenia wydał w 2018 roku 544 mln zł, czyli o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Średnia pensja w banku wynosiło ponad 10 tysięcy złotych. "NIK podkreślał, że przeciętne wynagrodzenia w departamentach wspierających, czyli takich jak komunikacji, edukacji i wydawnictw czy prawny, były wyższe niż w tych kluczowych z punktu widzenia realizacji zadań banku centralnego" – czytamy na portalu forsal.pl.
Podkreślono także, że trzy najwyższe wynagrodzenia w skali roku otrzymali właśnie dyrektorzy z wspierających departamentów. Dwie z nich to panie, o których zrobiło się bardzo głośno, gdy media poinformowały, ile zarabiają Martyna Wojciechowska zajmująca się komunikacją i promocją zarobiła w NBP 594,756 tys. zł, Dorota Szymanek kierująca służbami prawnymi – 567,977 tys. zł i szefowa gabinetu prezesa Kamila Sukiennik – 547, 996 tys. zł. Według NIK taka struktura zarobków nie była "bezpośrednio powiązana z udziałem kierowanej jednostki w realizacji zadań kluczowych". Afera z pensjami Wojciechowskiej i Sukiennik doprowadziła do uchwalenia ustawy o jawności zarobków w banku centralnym.
Kontrolerzy krytykowali NBP za to, że większości pracownikom wypłacono 6 tysięcy zł premii z okazji stuleci odzyskania niepodległości przez Polskę. Bo dodatek nie miał nic wspólnego z realizacją zadań. NIK ma też zastrzeżenia do banku centralnego za wydanie 144 tysięcy złotych na pokój zagadek. Miał być atrakcją w Centrum Pieniądza, ale finalnie nie udało się znaleźć dla niego wolnego pomieszczenia i nadal nie funkcjonuje.
Według kontrolerów bank centralny mógł wydać mniej na organizację międzynarodowej konferencji, a w szczególności na lunch dla jej uczestników. Jak donosi "DGP" za posiłki zapłacono 18,5 tys. Zł a za pokaz kulinarny 14,2 tys. zł. Tyle tylko, że na pokaz wybrało się 27 z 80 zaproszonych gości . Więc koszt pokazu i lunchu na jednego uczestnika wynio?sł 1,3 tys. zł. - wyliczał NIK.
NBP nie zgadza się z wieloma zastrzeżeniami kontrolerów.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
DOSTĘP PREMIUM
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Myśliwce F-16 "same wojny nie wygrają". Gen. Bieniek studzi nastroje ws. samolotów dla Ukrainy
- "Bajki o żelaznym wilku". Petr Pavel nie wciągnie Czech bardziej w wojnę. Ale ma ważną rolę do odegrania
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Najpierw awanturował się w hotelu, potem ukradł policjantom radiowóz. Agresywny 32-latek zatrzymany
- Steez83 z PRO8L3M-u już nie śledzi polityki. "Są takie momenty, że należy tupnąć nogą"
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Trwa kolejny finał. Ile pieniędzy już zebrano?
- Ten sondaż może nie spodobać się Donaldowi Tuskowi. Chodzi o powrót na fotel premiera
- "Nigdy nie wiemy, czym może się skończyć infekcja". 31. Finał WOŚP na walkę z sepsą. "Kluczowe są sprzęt i czas"