Rezerwujesz hotel korzystając z Booking lub Trivago? Sprawdź, na co zwrócić uwagę
Praktycznie każde wakacje czy długi weekend przynoszą informacje o oszustach, którzy próbują zarabiać na turystach. Słyszymy o osobach, które zarezerwowały nocleg w hotelach czy apartamentach, które nie istnieją. Zdarza się, że oszuści oferują noclegi w mieszkaniach, które do nich nie należą. Przed tygodniem na portalu wyborcza.biz opisano historię pana Marcina. Mężczyzna wykupił przez Booking.com noclegi w Chorwacji dla swojej rodziny. Po przybyciu na miejsce okazało się, że w apartamencie, w którym opłacił zakwaterowanie, nie ma miejsc.
Firma Booking próbował ratować sytuację, szukając alternatywnego rozwiązania. Interwencja na nic się jednak zdała, a rodzina pana Marcina straciła kolejne pieniądze. Finalnie znalazła miejsce w innym apartamencie, za które musiała zapłacić gotówką. I choć pan Marcin otrzymał zwrot pieniędzy, a także Booking.com zapowiedział wypłatę rekompensaty, to ta historia skłania do zastanowienia, jakie pułapki czekają na nas na portalach, które pomagają nam w rezerwacji miejsc hotelowych.
Jak wyjaśniała w TOK FM Karolina Mikołajewska-Zając z Akademii Leona Koźmińskiego, musimy pamiętać, że tego typu firmy, jak Booking czy Trivago, to tylko pośrednicy internetowi. - Między nami - klientami, a obiektami oferującymi zakwaterowanie. Oni nie mają swoich przedstawicieli w każdym miasteczku świata i nikt nie chodzi od drzwi do drzwi, żeby sprawdzić, skontrolować hotelarzy. Dzięki temu tną koszty – mówiła ekspertka.
Odpowiedzialność po naszej stronie
Mikołajewska-Zając tłumaczyła, że pośrednicy tacy jak Booking, Trivago czy TripAdvisor, budują sobie swoisty immunitet, który zapisują w warunkach handlowych. I każdy z nas te zasady powinien przeczytać. - Tam znajdują się zapisy, że mimo zachowania profesjonalizmu etc., pośrednik nie jest w stanie sprawdzić i zagwarantować, że wszystko, co znajduje się w ofercie, jest zgodne z prawdą. Nie bierze też odpowiedzialności za błędy i wypadki losowe. W ten sposób "obstawiają" się zabezpieczeniami, żeby nie mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności – tłumaczyła socjolożka.
Ekspertka radzi, żeby przy wyborze miejsca zakwaterowania wczytać się w pojedyncze rekomendacje, a nie kierować się ogólną oceną danego hotelu czy pensjonatu. - Bo te często bywają pompowane. Pośrednikom zależy, żeby liczba rezerwacji była jak największa, dlatego nie pozwalają sobie na wyświetlanie nisko ocenionych ofert – tłumaczyła w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem.
Dziennikarz dodał, że sam szukając miejsca na wakacje, praktycznie nie spotkał się z propozycją zakwaterowania o nocie niższej niż 7 punktów na 10 możliwych do przyznania. - Dlatego, choć to czasochłonne, warto wczytywać się w rekomendacje. Wtedy negatywne aspekty powinny dać nam do myślenia. Systemowo na nas zrzucona jest praca, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku – stwierdziła rozmówczyni Iwańczyka i dodała, że my sami też możemy posłużyć się rekomendacją, by wyrazić negatywną ocenę danego hotelu czy pensjonatu, którego oferta nie była zgodna z naszymi oczekiwaniami. Należy też zwrócić uwagę na kształt oferty i na to, czy przy ewentualnym anulowaniu rezerwacji zostaną nam zwrócone pieniądze.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
-
Kamienica na Mokotowie oddana w prywatne ręce. Mieszkańcy w strachu. "Nie powinniśmy być tak traktowani"
-
Świat opanowała nowa epidemia. Wywołał ją wirus wysokiej inflacji i kryzysu kosztów życia
-
Dwie strzelaniny w Rotterdamie. Policja: Liczne ofiary śmiertelne
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Prezydent Zełenski: Jest tylko kwestią czasu, kiedy Ukraina zostanie członkiem NATO
- Moc światła na Piotrkowskiej w Łodzi. To największe takie wydarzenie roku
- "Pudełko na buty" w centrum Warszawy skrywa nie jeden sekret. "Odpowiedź na instagramerskie potrzeby"
- Co dalej w Polsce z węglem? "Możemy być zieloną wyspą, nie brunatną plamą na mapie Europy"
- "Jesteśmy zakładnikami pornograficznej polityki". Symetryści o stanie gry przed wyborami i relacjach z Ukrainą