Afera GetBack. Kwiatkowski: Raport NIK można wykorzystać w sądzie

Raport NIK w sprawie GetBack może być bronią w rękach ludzi, którzy w wyniku działalności firmy stracili pieniądze. - Jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, że ludzie pokrzywdzeni zgłaszają się do sądu z roszczeniem przeciwko Skarbowi Państwa - mówił w TOK FM Krzysztof Kwiatkowski, były szef NIK.
Zobacz wideo

We wtorek Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący afery GetBack. NIK zarzuca wielu instytucjom państwowym brak nadzoru nad firmą, co miało doprowadzić do problemów spółki i utraty ponad 2,5 miliarda złotych przez osoby, które kupiły jej obligacje. Opozycja zapowiedziała, że złoży w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej w tej sprawie.

Były szef NIK, a obecnie senator niezależny, Krzysztof Kwiatkowski ocenił w Poranku Radia TOK FM, że bardzo dobrze się stało, iż raport ujrzał w całości światło dzienne. - Natomiast źle, że instytucje publiczne zawiodły. Jeżeli urząd Komisji Nadzoru Finansowego, który ma badać prawidłowość emisji różnych instrumentów finansowych, przez pięć lat nie przeprowadził żadnej kontroli w GetBack, to znaczy, że nie wykonał dobrze swoich obowiązków – powiedział Kwiatkowski.

Przypomniał, że w tej sprawie poszkodowanych może być nawet dziewięć tysięcy osób. - Jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, że ci ludzie poszkodowani zgłaszają się do sądu z roszczeniem przeciwko Skarbowi Państwa. W oparciu o raport NIK mogą wykazać, że instytucje państwa odpowiedzialne za GetBack nie wywiązały się ze swoich obowiązków – mówił dalej były szef NIK. Podkreślił, że w każdej takiej sprawie to sąd będzie mieć swobodą ocenę dowodów. - Nie mam jednak wątpliwości, że raport NIK można wykorzystać w sądzie – ocenił były szef NIK. Dodał także, że w przypadku odzyskiwania pieniędzy należy być jednak ostrożnym. 

Afera GetBack wybuchła na dobre w 2018 roku, natomiast już wcześniej spółka prowadziła bardzo agresywną politykę finansową. Wtedy Komisją Nadzoru Finansowego kierował - z nominacji premier Beaty Szydło - Marek Chrzanowski, wobec którego na początku roku zakończyło się śledztwo prokuratorskie. Akt oskarżenia przeciwko Chrzanowskiemu jest już w sądzie. Chodzi o propozycje, jakie ówczesny szef KNF składał milionerowi Leszkowi Czarneckiemu

"Ustawa pisana przez myśliwych"

Kwiatkowski odniósł się też do popartej w ubiegły piątek przez Senat specustawy dotyczącej zwalczania ASF - zwaną "Lex Ardanowski". Nowe przepisy m.in. mają ułatwić odstrzał dzików. Według byłego szefa NIK projekt rządowy kompletnie nie będzie służyć temu, żeby walczyć z chorobami zakaźnymi wśród zwierząt. - Mam wrażenie, że te przepisy były pisane przez myśliwych, żeby mogli łatwiej polować – wyjaśnił Kwiatkowski.

Jego zdaniem zapisy ustawy sformułowano nieostro. Jako przykład podał odpowiedzialność karną za utrudnianie polowań. - I nie chodzi tylko o odstrzały sanitarne, ale o wszystkie polowania. To jest las, można sobie wyobrazić, że informacja o polowaniach nie dotrze do wszystkich, którzy w nim przebywają. I taki grzybiarz naraża się na odpowiedzialność karną, bo myśliwy może powiedzieć, że przeszkadzał mu w polowaniu. To są kuriozalne przepisy – podkreślił gość Jacka Żakowskiego.

Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:

TOK FM PREMIUM