Do redakcji TOK FM dotarło takie pytanie:
Syn prowadzi działalność gospodarczą, ale chyba nie ma to znaczenia. Został skierowany na kwarantannę (kontakt z zakażonym dwa dni wcześniej). Dwunastego dnia kwarantanny podjechał "wymazobus" i pobrano próbkę do testów. Na wynik czekaliśmy 10 dni, codziennie dzwoniąc po kilka godzin. Dostaliśmy właśnie decyzję z sanepidu, że syn przebywał na kwarantannie osiem dni krócej, niż w rzeczywistości. Pytanie: kto płaci za te osiem dni?
Na pytanie odpowiedział Karol Guździoł z kancelarii Grant Thornton:
Decyzja inspektora sanitarnego stanowi podstawę do wypłaty świadczeń z tytułu choroby na zasadach ogólnych. Ubezpieczonego na kwarantannie traktuje się jak chorego, nawet jeśli on nie choruje. Za ten okres przysługują mu określone świadczenia, jakby był chory. W przypadku pracowników przez pierwsze 33 dni albo 14 dni w przypadku pracowników powyżej 50. roku życia jest to wynagrodzenie chorobowe, które wypłaca pracodawca, a po upływie tego czasu jest to zasiłek chorobowy wypłacany przez ZUS.
Jeśli wokół dat w decyzji są wątpliwości, można rozważać odwołanie od tej decyzji, zażądanie sprostowania błędów pisarskich lub wyjaśnienia wątpliwości co do treści decyzji. Zalecam, by starać się, by tę decyzję skorygować.
Czekamy na Wasze pytania: ekg@tok.fm
O sytuacji przedsiębiorców i całej gospodarki Maciej Głogowski rozmawia z gośćmi Magazynu EKG od poniedziałku do piątku po 9:00.
