Restauracje tylko z daniami na wynos. "To wiąże się z ogromnymi kosztami i nie jest rentowne"
Zgodnie z nowymi obostrzeniami ogłoszonymi dziś przez premiera Mateusza Morawieckiego, restauracje, bary i kawiarnie nie będą mogły prowadzić działalności tak, jak do tej pory. Będą mogły serwować jedynie dania na wynos. Takie rozwiązanie część lokali testowała już wiosną (przy okazji pierwszego lockdownu) i - jak powiedziała TOK FM Agnieszka Małkiewicz - nie zawsze było ono opłacalne.
- Cała logistyka, przestawienie kuchni na zupełnie nowe funkcjonowanie wiąże się z gigantycznymi kosztami i nie jest to rentowne. Można było pobawić się w to na wiosnę, natomiast teraz to już jest walka o przeżycie - podkreśliła ekspertka branży gastronomicznej.
W trakcie konferencji prasowej szef rządu zapowiedział, że żadna firma dotknięta restrykcjami nie zostanie bez pomocy. Ale - jak zwróciła uwagę prezes Małkiewicz - konkretów w tej sprawie zabrakło. - Zobaczymy, co życie przyniesie. Natomiast jestem przekonana, że żadna pomoc nie jest w stanie tym przedsiębiorczym ludziom zastąpić obrotu, który by mieli, jeżeli mogliby te restauracje normalnie prowadzić - mówi prezes zarządu FOR Solutions.
Premier Morawiecki zastrzegł, że obostrzenie dotyczące sprzedaży wyłącznie dań na wynos wprowadzone zostaje na razie na dwa tygodnie (od soboty 24 października), ale z możliwością przedłużenia jego obowiązywania. - Jeżeli pod koniec drugiego tygodnia nie zauważymy zmiany w liczbie zakażeń lub, co gorsza, jeśli liczba ta będzie rosła - podał.
Wśród restauratorów już słychać głosy sprzeciwu wobec ogłoszonych restrykcji. We Wrocławiu po południu rozpoczęła się milcząca pikieta przedstawicieli branży. Protestujący przygotowali instalację artystyczną "Martwe krzesła", złożoną z krzeseł z okolicznych restauracji oraz zniczy. W czasie protestu panowała cisza.
Wsparcie "bardziej selektywne"
O pomocy dla poszkodowanych przedsiębiorców mówił już w czwartek szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Zapewniał, że taka pomoc będzie, ale - nie trafi do wszystkich firm z danej branży, lecz do tych, które mają uzasadnione potrzeby. Teraz, "trzeba działać bardziej selektywnie - tam, gdzie jest to bardziej uzasadnione". Dlaczego tak? Szef PFR przekonywał, że w całej sprawie chodzi o "perspektywę finansów publicznych", bo - jak mówił - wsparcie udzielane firmom wiąże się z bardzo dużym kosztem, który "ponosi całe społeczeństwo".
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- "Nigdy nie wiemy, czym może się skończyć infekcja". 31. Finał WOŚP na walkę z sepsą. "Kluczowe są sprzęt i czas"
- Hospicjum to szansa
- AAAA Rakietę tanio sprzedam. Garażowana, niebita, nosi ślady użytkowania
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Trwa kolejny finał. Ile pieniędzy już zebrano?
- "Bajki o żelaznym wilku". Petr Pavel nie wciągnie Czech bardziej w wojnę. Ale ma ważną rolę do odegrania
- Ten sondaż może nie spodobać się Donaldowi Tuskowi. Chodzi o powrót na fotel premiera
- Czesi wybrali nowego prezydenta. Petr Pavel wygrywa w drugiej turze