"Klęska urodzaju" w hotelach. Polacy masowo rezerwują noclegi, a hotelarze podnoszą ceny. I to znacznie
Już od jutra (8 maja) hotele i pensjonaty znów będą mogły przyjmować gości. Ale wypoczynek obwarowany jest licznymi ograniczeniami: zajętych może być najwyżej połowa pokoi w obiekcie, do następnego weekendu zamknięte będą hotelowe restauracje - posiłki dostarczane będą wyłącznie bezpośrednio do pokoju; nieczynne będę też hotelowe baseny czy siłownie.
Jednak hotelarze na brak zainteresowania gości narzekać nie mogą, a jak mówił w TOK FM Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, niektórzy borykają się wręcz z "klęską urodzaju".
Bo rezerwacji przyjęli więcej, niż pozwalają na to ustalone przez rząd limity. Rozmówca Macieja Głogowskiego przyznał, że niektórzy odmawiają gościom, ale są i tacy, którzy szukają "alternatyw" pozwalających ominąć przepisy. - Część usługodawców noclegowych jest czasem kompletnie nieświadoma wchodzącego jutro rozporządzenia, a część z nich świadomie je ignoruje, czasem nie będąc podmiotem, które podlega pod to rozporządzenie - mówił. - Alternatyw omijających lub wymijających (...) jest na pewno kilka - stwierdził.
Dziennikarz TOK FM dopytywał, dlaczego i jak właściciele hoteli, pensjonatów czy schronisk omijają przepisy. Przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej odpowiedź zaczął od tego, że cała branża turystyczna przez wiele miesięcy niemal nie generowała żadnych zysków. - W większości sytuacji jest to potrzeba zapewnienia komfortu swoim najbliższym po okresie, kiedy bardzo ciężko było nam żyć - mówił.
Jak dodał, wielu przedsiębiorców skorzystało z rządowego wsparcia, choć byli i tacy, którzy także z własnej winy go nie otrzymali. - Nie byli w stanie podołać choćby zalogowaniu się do odpowiednich systemów, przejścia procedur powiatowych urzędów pracy, nie mówiąc o tym, że większość mniejszych przedsiębiorców nie była w stanie aplikować o wsparcie z Polskiego Funduszu Rozwoju - wyjaśniał Wagner.
Chcesz odpocząć w hotelu? Może cię to więcej kosztować
Ponowne otwarcie hoteli i pensjonatów to nie tylko powód do radości dla ich właścicieli, pracowników i turystów. Bo długie miesiące przestoju całej branży turystycznej przełożą się na decyzje ważne dla tych, którzy czekają na wypoczynek poza domem.
- Ceny wróciły do normalności, przynajmniej chwilowo, tak bym powiedział z punktu widzenia biznesu i ekonomiki przedsiębiorców, których reprezentuję. Aktualnie na rynku pojawiły się ceny z okresu sprzed półtora roku czy dwóch lat - mówił gość TOK FM. Ale szybko dodał, że ceny wkrótce ceny wzrosną. I to znacznie.
- Po pierwsze podaż została mocno ograniczona, a po drugie popyt, chęć podróżowania, jest dość spory. Naturalny efektem jest wzrost cen - przyznał Karol Wagner. Jak podał, będzie drożej o średnio 25-35 proc.
-
Parczew zostanie drugim Medjugorie? "To może się rozwijać"
-
"Zetka" w pracy to nieznane dotąd zjawisko. "Potrzymaj mi kawę i patrz, jaki mogę być roszczeniowy"
-
Uwaga na kleszcze. "Rehabilitacja trwa bardzo długo i nie wraca się do pełnego zdrowia"
-
Tragedia na DK 9. Nie żyje pięć osób. Wśród ofiar jest dwoje nastolatków
-
Nieoficjalnie: Łukaszenka w stanie krytycznym. Trafił do szpitala po spotkaniu z Putinem
- French Open. Hubert Hurkacz i Magdalena Fręch awansowali do drugiej rundy turnieju
- "Bez nas nie będzie zmiany tego nieszczęsnego rządu". Kosiniak-Kamysz: Zapraszamy wszystkich, żeby szli z nami trzecią drogą
- French Open. Magdalena Fręch awansowała do drugiej rundy turnieju
- Ustawa dotycząca komisji ds. wpływów rosyjskich. Dera: Analizy są zakończone, prezydent decyzję ogłosi wkrótce
- "Putin to zło". Czeczeni walczą w Ukrainie przeciwko Rosji i ostrzegają Polaków: Gdyby Ukraina upadła, przyjdą po was