"Weekend był mocny". Ale restauratorzy nie odetchnęli z ulgą. Lista problemów jest długa
Po siedmiu miesiącach, podczas których restauracje mogły sprzedawać dania jedynie na wynos, od minionego piątku można zjeść w lokalu. Chętnych było bardzo wielu, a miejsc mniej niż zwykle. Bo lokale działać muszą w reżimie sanitarnym, więc część stolików musi być pusta.
- Weekend był mocny - mówiła w TOK FM Agnieszka Małkiewicz, prezes FOR Solutions. Rozmówczyni Macieja Głogowskiego mówiła, że przed wieloma lokalami ustawiały się kolejki. Dotyczyło to także droższych restauracji. - Widać, jak bardzo jesteśmy spragnieni powrotu do restauracji - oceniła.
Otwarcie sezony udało się, ale nie może to przesłonić problemów. A to, jak wyliczała Małkiewicz, m.in. wyższe ceny produktów oraz brak pracowników. - Wiele osób się przebranżowiło, wynika to z niepewności branży, jaką te ostatnie parę miesięcy pokazało (...). Wiele osób, nie tylko spośród kelnerów, ale też ze strony kuchni, odeszło do innych zawodów - zauważała Małkiewicz.
Ile osób zrezygnowało z pracy w gastronomii? Jak wyjaśniła, konkretnych danych nie ma. - Wiadomo, że jest to spora liczba. To, co można z ubiegłorocznych danych wywnioskować, to było około 20 proc. pracowników, którzy szukali pracy gdzieś indziej - doprecyzowała gościni Magazynu EKG.
"Na rynku zostali ci, którzy naprawdę są restauratorami przez duże 'R'"
Sytuacja doprowadziła do tego, że ceny w restauracjach mogą być wyższe, niż w ubiegłym roku. Małkiewicz zwróciła uwagę, że jest już "nagonka" na podnoszących ceny restauratorów. Jak szybko dodała, stara się z tym zjawiskiem walczyć. - Wiadomo, że jak nie ma pracowników, to pracodawcy płacą bardzo dużo. Zauważalnym trendem jest to, że restauratorzy sami obsługują gości - mówiła dalej.
Branża gastronomiczna jest jedną z tych, które najbardziej straciły na pandemii. Bo przez większość czasu kawiarnie, bary i restauracje nie mogły u siebie przyjmować klientów. Zdaniem rozmówczyni Macieja Głogowskiego to, co działo się od wiosny 2020 roku znacznie podniosła "świadomość biznesową" restauratorów, którzy teraz zawsze mają "z tyłu głowy", że lockdown może się powtórzyć. - Widać ewidentnie, że restauratorzy są o wiele bardziej świadomi biznesowo, a na rynku zostali ci, którzy naprawdę są restauratorami przez duże "R" - oceniła.
- Jest tak duży ruch w tym momencie w branży, tak wiele nadzieje, być może nawet trochę przesadzone, że w miesiąc lub dwa odbije się ostatnie siedem miesięcy - podsumowała.
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
Dym i wybuchy petard w centrum Warszawy. "Górnicy pokazali, że nie ma z nimi żartów"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
-
Szef Lasów Państwowych rusza na "wielką batalię wyborczą" z rządem. "Władza próbuje prywatyzować państwo"
- "Kościół nie jest od robienia interesów". Tusk o "podległym" władzy Episkopacie
- "Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
- Najniższa krajowa od 1 lipca znowu wzrośnie. Tyle będzie wynosić na rękę
- Mniej czasu na wykorzystanie urlopu ojcowskiego. Ważna zmiana
- "'Babciowe' to nie jest rozdawnictwo czy darowizna". Donald Tusk broni swojego pomysłu