Paliwo coraz droższe. Ekspert: Władza może zrobić tylko jedną rzecz, żeby ceny zaczęły spadać
Ceny paliw wciąż nie przerywają marszu w górę. W ostatnim tygodniu benzyna zdrożała o 3 grosze na litrze do średnio 5 złotych 59 groszy, olej napędowy - stabilnie - po 5,42, za to ceny autogazu poszybowały o 12 groszy na litrze w ciągu tygodnia. Jeszcze kilka lat temu, gdy był w opozycji, Jarosław Kaczyński miał prosty przepis na obniżenie cen paliwa. Jak przypominał Piotr Maślak, prowadzący Pierwsze Śniadanie w TOK FM, prezes PiS wychodził wtedy na konferencje prasową z kanistrem i tłumaczył, że cena litra paliwa to w połowie podatki, więc wystarczy je obniżyć lub "oddziaływać" na państwowe firmy, które sprzedają paliwo.
– Gdyby to było takie proste, że polityk gdzieś zadzwoni i firmy coś zrobią. To jednak powinna być gra popytu i podaży. W normalnym państwie nie powinno być tak, że polityk gdzieś dzwoni i coś przedsiębiorcy każe – mówił w TOK FM Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR i Przewodniczący Zarządu związku pracodawców rynku kolejowego Railway Business Forum.
Ekspert mówił, że aby obniżyć ceny paliwa można podejść do sprawy na trzy sposoby. – Po pierwsze, jeśli drożeje surowiec, z którego robimy paliwo, czyli ropa, to i benzyna jest droższa. W końcu października 2020 roku za baryłkę płacono 40 dolarów, a teraz około 75. Ale w latach 2011-14 baryłka ropy kosztowała nawet 130 dolarów. Więc uzależnianie ceny paliwa od baryłki ropy jest dużym uproszczeniem – mówił Furgalski.
Oceniał, że obniżenie podatków w kontekście paliw sprawiłoby, iż rządzący gdzie indziej szukaliby brakujących w budżecie pieniędzy. – Obniżka fajnie się sprzedaje w mediach, ale wydaje mi się to niemożliwe – wskazał gość TOK FM.
Furgalski przekonywał, że państwo może zrobić tylko jedną rzecz, żeby skutecznie obniżyć ceny paliw. – Chodzi o naszą walutę. Jeśli złoty jest słaby, to i zakup ropy jest droższy. Narodowy Bank Polski od ubiegłego roku skutecznie obniża wartość złotego, żeby rzekomo wspomóc eksporterów. Gdyby zaprzestano takiego działania i złotówka odrobiłaby straty z 2020 roku, to cena paliw mogłaby trochę spaść – wyjaśniał ekspert.
Przypomniał, że rząd nie może zapomnieć też o innej kwestii. – Komisja Europejska przyjęła pakiet energetyczno-klimatyczny. Jeśli Polska nie podziała tutaj wewnętrznie, to przewiduje się, że za trzy lata cena benzyny osiągnie nawet 8 zł – alarmował Furgalski.