Tanio już było. Inflacja bije rekordy, a drożyzna rozlewa się po całej gospodarce
W październiku ceny w Polsce rosły w tempie 6,8 proc. - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Tym samym inflacja utrzymuje się na rekordowym poziomie od ponad 20 lat.
Gaz LPG podrożał w ciągu roku o ponad połowę, a benzyna i olej napędowy o jedną trzecią. Silne podwyżki objęły wszystkie rodzaje nośników energii, w tym najbardziej opał (18,3 proc.) i gaz (16,1 proc.). Żywność jest droższa o 5 proc., w tym wszystkie podstawowe produkty: oleje roślinne (15, proc.), masło (7 proc.), pieczywo (9,4 proc.), cukier (11 proc.), warzywa (10 proc.), mięso drobiowe (18,8 proc) czy wołowe (9,1 proc.). Właśnie ta kategoria - żywność i napoje bezalkoholowe - ma największy wpływ na poziom inflacji mierzonej statystycznie, bo stanowi największą część wydatków gospodarstw domowych.
Ekonomiści podtrzymują swoje prognozy: ceny nadal będą rosnąć, inflacja przekroczy 8 proc. jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, a Rada Polityki Pieniężnej znów podniesie stopy procentowe po dwóch nagłych podwyżkach w październiku i listopadzie. Według zespołu analitycznego Pekao SA, w grudniu RPP podniesie stopy o 50-75 punktów bazowych.
Z kolei rządowy Polski Instytut Ekonomiczny zapowiada wolne hamowanie pędzących cen w przyszłym roku. "Jednocześnie utrzyma się wysoka dynamika cen towarów pierwszej potrzeby – żywności (6-7% r/r) oraz energii (12% r/r). Spowolni natomiast wzrost cen paliw" - pisze zespół PIE w swoim wpisie w mediach społecznościowych.
Inflacja przyczyni się do wzrostu płac, a te znów podniosą ceny
Jednak - jak prognozuje PIE - do wzrostu inflacji przyczyni się brak rąk do pracy. Pracodawcy będą zmuszeni do podnoszenia płac, a wzrost kosztów wynagrodzeń odbije się na cenach. "Wzrost cen towarów i usług to także efekt presji płacowej. Problemy z rekrutacją są obecnie porównywalne do okresu sprzed pandemii. Niedobory na rynku pracy tworzą presję na szybki wzrost płac, co przekłada się na podwyżki cen – najmocniej w usługach" - ocenia rządowy Instytut.
Podobnego zdania w sprawie wpływu rosnących pensji na inflację są ekonomiści banku ING. Uważają, że choć w przyszłym roku drożyzna konsumencka osłabnie, to na wzrost cen będą mieć silny wpływ podwyżki pensji i rosnąca skłonność do wydawania pieniędzy.
Z koeli zdaniem zespołu analitycznego mBanku, nie ma już mowy o wyhamowaniu wzrostu cen wszystkich towarów. "Usługi pracochłonne znów istotnie podrożeją. Co ciekawe, podrożały ubezpieczenia, w tym pewnie OC (aż +3,3% m/m)" - pisze mBank
Jak dodaje mBank, "w inflacji ujawnia się teraz wszystko: globalne ceny surowców, problemy z dostawami (towary), obecna od długiego czasu presja inflacyjna w usługach pracochłonnych, krótkoterminowe dostosowania do wyższych cen paliw i energii w ogóle". - Apogeum tych efektów dopiero przed nami - podsumowują analitycy mBanku.
-
Prezydent "jest klaunem ośmieszającym społeczeństwo". Orędzie nie poprawiło jego wizerunku
-
Co Kaczyński zrobi po marszu 4 czerwca? Frasyniuk o możliwym "nokautującym ciosie"
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
Nowa "wrzutka wyborcza" PiS z emeryturami. Ekspertka odsłania kulisy. "W strachu przed strajkami"
- "Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
- Startuje cross-border.pl - KIG i Amazon pilotują eksport polskich MŚP
- "Niemiecki geniusz" w serialu, czyli (znowu) o aktorze w kryzysie
- Franciszek po operacji. Nowe informacje o stanie zdrowia papieża
- "Nie wiedzieli, co kradli". Z pociągu zniknęły cztery skrzynie z amerykańską amunicją, która miała trafić do Ukrainy