"Zysku nie ma, ale nie ma też dużej straty". Profesor Orłowski recenzuje pomysł rządu z nowymi obligacjami
Premier Mateusz Morawiecki chce wprowadzić nowy typ państwowych obligacji, które mają być dostępne od czerwca. Najnowsza propozycja rządu to obligacje na jeden rok, oprocentowane tak jak główna stopa NBP, która wynosi obecnie 5,25 i dwuletnie z dodatkową marżą ponad tę główną stopę. A to wciąż daleko od poziomu inflacji, która w skali roku może być nawet dwa razy wyższa.
Zdaniem prof. Witolda Orłowskiego, ekonomisty PwC ta nowa możliwość inwestowania jest w tych trudnych warunkach "dość ciekawa". Gość magazynu "TOK360" podkreślił jednak, że w tej chwili także kupowanie tego typu obligacji wiąże się ze stratami. - To strata, która będzie trwała dopóki inflacja nie spadnie lub stopy procentowe NBP jej nie dogonią - wyjaśnił i dodał, że w przypadku tych rocznych lub dwuletnich obligacji "jesteśmy pewni, że stracimy, ale mniej".
Rozmówca Adama Ozgi analizował także motywy, jakie mogą stać za taką propozycją rządu. - Na pytanie, czy rząd jest taki dobry, że chce nam zaoferować coś takiego odpowiedź jest inna. Rząd zdaje się nie ma innego wyboru, tylko musi to robić - wskazał. Prof. Orłowski wyjaśnił, że rząd znajduje się pod presją inwestorów, którzy żądają coraz wyższego oprocentowania przy sprzedawaniu obligacji. - Niewykluczone, że tak naprawdę rząd będzie musiał sprzedawać bankom jeszcze obligacje z wyższym oprocentowaniem. Natomiast obywatelom oferuje coś co brzmi dość rozsądnie. Zysku nie ma, ale też nie ma dużej straty przy inwestowaniu - ocenił.
Rząd powinien wpływać na banki? "Podobnie jak to robi z Orlenem"
Także Paweł Majtkowski, analityk rynków finansowych eToro jest zdania, że zapowiedź premiera to krok w dobrym kierunku. - Sądzę, że ta propozycja jest OK, bo będą to obligacje, które są oprocentowane wyżej niż te dostępne teraz - ocenił ekspert i dodał, że w niektórych bankach są one cały czas "absurdalnie niskie". Jak zauważył w "Raporcie Gospodarczym" gość Wojciecha Kowalika, dotyczy to także banków, które pozostają pod istotną kontrolą Skarbu Państwa.
- Uważam, że w pierwszej kolejności rząd powinien skłonić te banki, żeby to oprocentowanie podnieść. Trochę podobnie jak robi z Orlenem - często się chwali, że ma wpływ na Orlen i że ten stabilizuje sytuację na rynku paliw np. kontrolując w jakimś zakresie ceny. W podobny sposób rząd mógłby wpłynąć na banki - wskazał Majtkowski.
- Ale o propozycji obligacji wypowiadam się pozytywnie, bo każda propozycja zwiększenia presji na cały rynek bankowy wydaje się dobra - stwierdził ekspert.
Czy lokaty bankowe są opłacalne? Ekspert radzi
Według prof. Orłowskiego państwowe obligacje mogą być konkurencją dla lokat bankowych. - W sytuacji, kiedy będziemy mogli dość łatwo kupić obligacje oprocentowane dziś na ponad 5 proc. a niedługo może na 6-7 proc., bank, który na rocznej lokacie zaproponuje nam mniej, usłyszy pewnie od nas, że wolimy kupić obligację rządową - analizował prof. Orłowski. - To może być rzecz, która zmusi banki do podniesienia oprocentowania depozytów, dlatego generalnie uważam, że to nie jest zły pomysł - ocenił.
Premier Morawiecki wezwał po raz kolejny wezwał prezesów banków, by ci podnieśli oprocentowanie lokat. Wciąż w niektórych bankach wynoszą one dużo mniej niż 5 proc. Tymczasem inflacja to obecnie powyżej 12 proc. - Rozdźwięk pomiędzy oprocentowaniem lokat a inflacją jest cały czas bardzo duży i wydaje się, że mamy przed sobą kolejne podwyżki stóp. O tym powinni pamiętać wszyscy, którzy decydują się na bankowe lokaty - mówił Majtkowski.
- Być może po kolejnych podwyżkach oprocentowanie będzie dalej rosło. Więc być może lepiej wybierać teraz np. najlepsze lokaty trzymiesięczne tak, żeby za 3 miesiące odnowić te lokaty z jeszcze wyższym oprocentowaniem niż decydować się teraz na 12 miesięcy - radził ekspert.
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
Dym i wybuchy petard w centrum Warszawy. "Górnicy pokazali, że nie ma z nimi żartów"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
-
Uzbrojony w miecz samurajski biegał po szkolnym boisku w Warszawie. "Katana miała ostrze o długości 80 cm"
- "Kościół nie jest od robienia interesów". Tusk o "podległym" władzy Episkopacie
- "Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
- Najniższa krajowa od 1 lipca znowu wzrośnie. Tyle będzie wynosić na rękę
- Mniej czasu na wykorzystanie urlopu ojcowskiego. Ważna zmiana
- "'Babciowe' to nie jest rozdawnictwo czy darowizna". Donald Tusk broni swojego pomysłu