Dlaczego Morawiecki zaatakował Norwegię? "Być może negocjacje strony polskiej z norweską nie idą najlepiej"
Szef polskiego rządu zaatakował Norwegię, mówiąc że nie dzieli się zyskami ze swoich złóż i pośrednio żeruje w ten sposób na wojnie w Ukrainie. Wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego wywołała poruszenie w relacjach polsko-norweskich.
Dlaczego takie słowa padły, skoro Norwegia jest kluczowym partnerem, w czasie kiedy Polska i Europa próbują uniezależnić się od dostaw rosyjskich surowców? Przypomnijmy, że dostawy gazu z Norwegii gazociągiem Baltic Pipe mają ruszyć do Polski od stycznia i zapewnić nam całkowite bilansowanie systemu ze źródeł innych niż rosyjskie. - Pojawiła się pewna teoria, że być może dlatego, że negocjacje strony polskiej ze stroną norweską nie idą najlepiej - mówił w Pierwszym Śniadaniu w TOK-u Piotr Maciążek, ekspert rynku energetycznego związany ze Strefą Inwestorów.
Rozmówca Piotra Maślaka zwrócił uwagę na niedawny, dość nieoczekiwany, komunikat PGNiG, zgodnie z którym Baltic Pipe jest tylko w połowie zakontraktowany. - Czyli mamy dostęp jedynie do połowy jego realnych mocy, jakie będą uruchomione w styczniu - wyjaśnił. Jak dodał, możemy się domyślać, że w tej chwili trwają w trybie przyspieszonym rozmowy co z tą drugą połową. - Być może ta wypowiedź premiera, poirytowanego wyraźnie na Norwegów, jest jakimiś echami tych negocjacji. Może nie do końca wszystko idzie po myśli strony polskiej - zastanawiał się Maciążek.
"Trzeba myśleć nad tym, co się mówi i negocjować w cywilizowany sposób"
Ekspert ocenił, że tym bardziej te słowa premiera są "głęboko niefortunne". - Tu trzeba myśleć nad tym, co się mówi i negocjować w jakiś cywilizowany sposób. Ponieważ i sytuacja jest trudna - ostrzegał i podkreślił, że chętnych na norweski gaz obecnie nie brakuje.
- W polskiej publicystyce czy w wypowiedziach medialnych uważa się, że jak uruchomimy ten strategiczny Baltic Pipe, to on nas połączy z jakimś mitycznym szelfem norweskim, skąd weźmiemy gaz. To nie jest tak do końca, bo ten mityczny szelf norweski to tzw. hub, w którym handluje się gazem i do niego podłączeni są: Niemcy, Holendrzy, Brytyjczycy, za chwilę również my oraz Duńczycy. I każde z tych państw potrzebuje w tej chwili surowca nierosyjskiego - wyjaśnił Maciążek.
Jak dodał, stawia to nas w trudnym położeniu. - To nie jest sytuacja korzystna dla Polaków, którzy muszą wynegocjować w tej chwili, z tego co rozumiem, połowę mocy dla Baltic Pipe nowymi kontraktami. To zwiększa konkurencję, więc i może być drożej - wskazał ekspert rynku energetycznego.
"Zachowujemy cnotę, że nie bierzemy rosyjskiego gazu, a jednocześnie posiłkujemy się nim z Niemiec"
Tymczasem - zdaniem Maciążka - sytuacja, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne Polski, nie jest tak komfortowa, jakby się mogło wydawać. W poniedziałek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że Polska wypowiedziała międzyrządową umowę gazową z 1993 roku w sprawie gazociągu jamalskiego.
- Teraz będzie trwała walka o to, abyśmy w miarę bezboleśnie przeszli przez sezon grzewczy - jesień i zimę. Wiele zależeć będzie od pogody - wskazał i zwrócił uwagę na pewien paradoks. - W tej chwili sytuacja nie jest zła, bo bilansujemy swój system de facto z Nord Stream. Zachowujemy tutaj cnotę, że gazu rosyjskiego nie bierzemy, a jednocześnie posiłkujemy się nim z Niemiec - zauważył.
Wyjaśnił, że problem polega więc na tym, że płacimy więcej za ten sam gaz, który płynie najpierw przez Polskę do Niemiec a następnie do nas wraca. Jeszcze większy kłopot pojawiłby się, gdyby Gazprom zdecydował się zakręcić kurek także Niemcom. - Terminal LNG w Świnoujściu nie jest wystarczający, Baltic Pipe jeszcze nie działa. Więc bierzemy gaz drogą okrężną i z marżą niemiecką - wskazał.
DOSTĘP PREMIUM
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- "Ruscy owinęli dziecku głowę streczem i je udusili". Polak opowiada o walce i pomocy Ukrainie
- PiS dofinansuje SOR-y, ale tylko tam, gdzie ma poparcie. "Wyborcy opozycji nie zasługują na dobrą opiekę medyczną"
- Do trzęsień ziemi można się przystosować. "W Turcji widziałem budynki 'murowane' z pustych puszek"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińscy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- KRRiT na wojnie z TVN24. Mieszkowski o Świrskim: PiS-owski talib. Prowadzi nagonkę na wolne media
- Kalisz broni Baniaka i krytykuje "PiS-owską prokuraturę". "To sprawa polityczna"
- Blamaż opartej na kłamstwach propagandy polskiego rządu: dane z Chorwacji nie pozostawiają wątpliwości
- Wypij i Strzeżek występują z Porozumienia przez sojusz z AgroUnią. "Nie zamierzam wciskać nikomu kitu"
- "Żądamy wyjaśnień". NFZ zabrał głos ws. wpisów "Mamy Ginekolog"