"Konsekwencje poniosą najsłabsi". Prof. Hausner radzi rządowi zmianę taktyki w walce z inflacją
W środę Główny Urząd Statystyczny podał ostateczne dane o inflacji w maju. Potwierdził, że wyniosła rekordowe 13,9 procent. To najwyższy wynik od 24 lat.
Jak ocenił w TOK FM były wicepremier i minister gospodarki prof. Jerzy Hausner, władza nie mówi Polakom całej prawdy o kryzysie, w jakim się znajdujemy. - Rząd nie przedstawia rzeczywistego obrazu sytuacji gospodarczej. Cięgle jesteśmy karmieni cząstkowymi informacjami, które stanowią taką specyficzną prawdę, która w gruncie rzeczy zakrawa na propagandę i kłamstwo - stwierdził w rozmowie z Tomaszem Settą. Zdaniem eksperta rząd powinien przedstawić rzeczywisty stan finansów publicznych, plan walki z inflacją oraz wskazać konkretny termin, kiedy powinniśmy zobaczyć efekty tych działań.
Zdaniem prof. Hausnera wychodzenie z tak wysokiej inflacji to proces długotrwały i bolesny. Ostrzegał, że będzie to rodzić koszty społeczne dla wielu grup. - Konsekwencje będą ponosić wszyscy, choć w nierównej skali. W największym stopniu najsłabsi ekonomicznie - wskazał.
Gość "EKG" ocenił, że bardzo potrzebne są więc działania osłonowe. I wskazał na konkretne rozwiązanie. - Można wprowadzić np. bony żywnościowe dla niektórych grup społecznych, ale trzeba te grupy bardzo precyzyjnie zdefiniować. I to nie powinny być kryteria uznaniowe, wynikające z kalkulacji wyborczej, ale kryteria dochodowe - przekonywał prof. Hausner.
Były wicepremier podkreślił, że dofinansowania w żadnym wypadku nie mogą dotyczyć wszystkich obywateli. - W przeciwnym razie, nie będziemy skutecznie ograniczać inflacji. Dalej będziemy ponosić coraz większe koszty i coraz więcej grup będzie wpadało w tę przestrzeń, w której te osłony będą stawały się konieczne - wskazał. Jak dodał, "musimy patrzeć na to, żeby nie doprowadzić do trwałego zbiednienia tych najsłabszych ekonomicznie grup", ale najważniejszym celem jest zatrzymanie wzrostu cen i ustabilizowanie sytuacji gospodarczej kraju.
Polacy bardzo boją się inflacji
Polacy bardzo martwią się i boją rosnącej inflacji. Tak wynika z najnowszych badań nastrojów społeczeństwa. - Głównym czynnikiem, który nas obecnie przygniata, jest obawa o utrzymanie naszego poziomu życia, który w ciągu ostatnich lat udało nam się podnieść - mówił w TOK FM Marcin Duma, szef Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS.
Na razie skutki rekordowej inflacji nie są dla większości społeczeństwa bardzo dotkliwe, bo ok. 60 proc. z nas cały czas ma oszczędności. I może z nich dokładać do rosnących rachunków, coraz wyższych wydatków. Ale i tak już drożyzna wpływa na nasze konkretne zachowania. - Nie ma ani jednego promyczka nadziei. Jesteśmy zmęczeni wojną, nie zdążyliśmy odetchnąć po covidzie i tłamsi nas inflacja. Tym żyją Polacy - powiedział szef IBRiS-u. Dodał, że boimy się, że zbliżające się lato to "swego rodzaju pożegnanie z wakacjami, jakie znaliśmy przez ostatnie lata".
Czy wiesz, że możesz słuchać TOK FM przez internet bez reklam? W Radiu TOK + Muzyka zamiast reklam usłyszysz muzykę. Kup TOK FM Premium w promocyjnej cenie 1 zł za pierwszy miesiąc, później 13,99 zł za każdy kolejny.
Nie czekaj, wypróbuj Radio TOK FM bez reklam!
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
"Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
Radosław Fogiel na TikToku pyta, "za co nienawidzicie PiS". "Jest cwany. Wpuszcza nas w pułapkę"
- Na okupowanym Krymie Rosjanie wcielają do armii strażaków i ratowników
- "Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
- PiS na bananowym TikToku. Zbiera tam tylko hejt? "Dzieje się dokładnie to, o co PiS-owi chodziło"
- Donald Trump może zostać aresztowany. A to nie jest jego jedyny problem. "Traci grunt pod nogami"
- Czy rodzice muszą mówić jednym głosem? Problemem nie są różnice, ale sposób ich wyrażania