"Glapiński otworzył puszkę Pandory". Marek Belka o scenariuszu na przyszłość prezesa NBP

To, co w tej chwili robi Narodowy Bank Polski, to pisanie instrukcji obsługi, jak postępować z nim samym po ewentualnych nowym rozdaniu politycznym - mówił w TOK FM prof. Marek Belka, były premier i były prezes NBP.
Zobacz wideo Hanna Gronkiewicz-Waltz o Glapińskim: wchodzi w nieswoje kompetencje

Po wypowiedziach w Radiu TOK FM członka Rady Polityki Pieniężnej Przemysława Litwiniuka o tym, że członkowie Rady mają utrudnione możliwości działania oraz słowach Joanny Tyrowicz o rozbieżnościach przy tworzeniu raportu po posiedzeniu Rady, pojawiło się oświadczenie prezesa NBP Adama Glapińskiego i czterech innych członków Rady. Przeczytać w nim można, że podpisani pod dokumentem rozważają zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie. 

Komunikat wydał także Departament Bezpieczeństwa NBP. Czytamy w nim: "Na podstawie informacji przekazywanych w mediach przez dwóch członków RPP dokonano szczegółowej kontroli możliwości wejścia do NBP, spotkań z pracownikami, oraz wykonywania połączeń telefonicznych. Kontrola wykazała, że wszyscy członkowie RPP mają przydzielony stały dostęp do banku, spotkań oraz połączeń telefonicznych, co więcej wielokrotnie z tych możliwości skorzystali". 

Kolejne doniesienia w sprawie NBP skomentował w TOK FM prof. Marek Belka. - Trochę mnie zatkało - przyznał europoseł, były premier i prezes Narodowego Banku Polskiego w latach 2010–2016. Dodał przy tym, że działania Adama Glapińskiego rozumie jako "utrudnianie działania konstytucyjnego organu".

"Puszka Pandory została otwarta"

Według gościa Poranka Radia TOK FM obecny prezes NBP "otworzył puszkę Pandory". - To, co w tej chwili robi NBP, to pisanie instrukcji obsługi, jak postępować z nim samym po ewentualnych nowym rozdaniu politycznym - mówił prof. Marek Belka. 

Zwrócił też uwagą na inne możliwe konsekwencje. - Jeżeli prezes Glapiński doszukuje się działań niezgodnych z prawem w wypowiedziach czy działaniach niektórych członków RPP, zaraz będzie pokusa, by szukać takich samych działań u niego i sprawdzić, czy wykraczał poza politykę pieniężną, gospodarczą. To problem, który będzie miała przed sobą przyszła prokuratura - mówił w rozmowie z Maciejem Głogowskim.

"Nie jestem pewien, czy taki regulamin nie łamie prawa"

Jako były prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Marek Belka przypomniał również, że za jego kadencji Rada Polityki Pieniężnej spotykała się trzy razy w miesiącu. Odniósł się tu do słów Adama Glapińskiego, według którego członkowie Rady dostają 37 tys. zł za jeden dzień pracy w miesiącu.

- Raz spotykaliśmy się na jednodniowym posiedzeniu roboczym, a potem na tzw. posiedzeniu decyzyjnym, które trwało dwa dni. Były trzy dni pracy w Radzie, ale jej członkowie byli zobowiązani pracować właściwie na okrągło, wypracowując swoje decyzje - przekonywał były premier.

W odpowiedzi na pytanie, dlaczego sam nie reprezentował Rady Polityki Pieniężnej na konferencjach prasowych, jak robi to obecny prezes, odpowiedział krótko. - Nie jestem pewien czy taki regulamin nie łamie prawa. Taki regulamin oznacza ograniczanie działalności Rady, a to jest wbrew konstytucji - skwitował gość TOK FM. 

TOK FM PREMIUM