"Rząd w kozim rogu". Prof. Hausner ostrzega: Czeka nas stagflacja i dwucyfrowa inflacja przez dwa lata
Inflacja w Polsce cały czas nie chce wyhamować. Według danych GUS w październiku wyniosła 17,9 proc. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,8 proc.
Jak przestrzegał w TOK FM prof. Jerzy Hausner, obecnie "mamy do czynienia z procesem, który może doprowadzić do stagflacji". Zjawisko polega na jednoczesnym występowaniu wysokiej inflacji, jak i stagnacji gospodarczej.
- To dla mnie oczywiste. Są wszystkie przesłanki, by uważać, że przez dwa lata będziemy mieli wysoką inflację. Na razie ona będzie rosła, zapewne osiągnie jakiś swój szczyt. Trudno rozstrzygać, kiedy ten szczyt będzie, bo nie wiemy, jaka będzie polityka w zakresie kolejnych tarcz antyinflacyjnych - wyjaśnił były minister gospodarki, pracy i polityki społecznej w rządzie Leszka Millera w rozmowie z Tomaszem Settą.
Czy czeka nas recesja?
Zdaniem gościa "Magazynu EKG", rząd znalazł się "w kozim rogu, z którego nie ma prostego wyjścia, bo po każdej ze stron ma coraz twardsze ograniczenia". Jednym z nich jest wyraźne osłabienie dynamiki gospodarczej. - Rządzący byli przekonani, że rozrzucanie pieniędzy - kolejne tarcze podtrzymają aktywność gospodarczą. Ale im większa inflacja, tym mniej wzrostu - argumentował prof. Hausner.
Czy to oznacza recesję? - Nie mówię, czy będzie recesja. Tego nie wiem - przyznał były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Jak podkreślił ekspert, przy utrzymującej się wysokiej inflacji, przy groźbie stagflacji Polacy będą coraz biedniejsi. - Nie chodzi mi o to, czy będziemy mieć dość żywności i energii. Pytanie, czy ludzi będzie stać na kupowanie tego. Wielu gospodarstw domowych na to stać nie będzie. Jeśli ten proces będzie się rozwijał, może okaże się, że nie tylko stracimy bieżące dochody, ale będziemy zmuszeni sięgać, do tego co zgromadziliśmy. A to zgromadzone bogactwo nie jest wielkie w polskich domach - mówił w TOK FM.
Hausner zwrócił też uwagę na to, że konieczne jest rozpoczęcie działań, które będą sprzyjać rozwojowi inwestycji. Ostrzegał, że "grozi nam zapaść w budownictwie, bo w ogóle nie ma inwestycji". - Inwestorzy zagraniczni, żeby pożyczać na przyzwoity dla nas procent, muszą uwierzyć, że jesteśmy wiarygodni ekonomicznie. A tak po prostu nie jest. Nie ma powodów, dla których nasz rząd powinien dalej się ociągać. To jest strata możliwości, które dzisiaj są nam tak bardzo potrzebne - podsumował w rozmowie z Tomaszem Settą.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"