Sprzedaż Lotosu Saudyjczykom nielegalna? Ekspert rozkłada ręce. "Bardzo trudno będzie to odkręcić"
W styczniu 2022 roku saudyjska spółka Saudi Aramco zawarła umowę z PKN Orlen, dzięki której nabyła 30 proc. udziałów Rafinerii Gdańskiej Lotosu. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", sprzedaży przez Orlen części Lotosu saudyjskiej spółce nie konsultowano pod kątem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Ominięto też przepisy Ustawy o kontroli niektórych inwestycji. Poza tym, bezpieczeństwa transakcji nie oceniał zobowiązany do tego Komitet Konsultacyjny. Działa on przy kancelarii premiera, a w jego skład wchodzą 22 osoby, w tym przedstawiciele premiera, 16 ministrów oraz szefowie: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego. Dodatkowo rada nadzorcza Orlenu dostała do akceptacji inny projekt umowy niż ten, który ostatecznie podpisano.
- Otrzymujemy obraz pewnego chaosu i nonszalancji w podejściu do procedur - skomentował w "Połączeniu" TOK FM dr Ireneusz Bil, dyrektor zarządzający Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego.
Rozmówca Jakuba Janiszewskiego przyznał też, że nie zdziwiłoby go, gdyby okazało się, że owa nonszalancja przenosi się także na zapisy ustawowe. Tym bardziej, jak wskazał, że ustawa o ochronie inwestycji pochodzi z lipca 2015 r., czyli jeszcze przed wyborami i objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę. - Jestem przekonany, że ona ich w jakimś stopniu uwierała, bo w Komitecie Konsultacyjnym, który musi zaopiniować inwestycje w strategiczne obszary polskiej gospodarki, wszyscy muszą mieć też dopuszczenie do tajemnicy państwowej na poziomie co najmniej "tajne". I już z tego powodu pan prezes Obajtek nie mógłby wystąpić przed tym komitetem i składać jakikolwiek wyjaśnień; on takiego dopuszczania nie ma - wskazał.
Inna rzecz, jak mówił, że rząd tylko deklaruje, że jest przeciwko prywatyzacji. W rzeczywistości, jak tłumaczył, sprzedaż Lotosu do PGNiG skutkowała tym, że 30 proc. udziałów w tym przedsiębiorstwie przeszła ze Skarbu Państwa do prywatnego inwestora, czyli do Saudi Aramco. - Mieliśmy tak naprawdę do czynienia z częściową prywatyzacją tego przedsiębiorstwa, a cały deal był dociskany kolanem - podkreślił.
Zdaniem eksperta chodziło o to, aby zbudować - przynajmniej w teorii - potężną spółkę nadzorowaną przez Daniela Obajtka. - Plotki są takie, że prezes Obajtek miał bezpośrednie wsparcie Jarosława Kaczyńskiego, stąd zdolność to przełamania wszelkiego rodzaju instytucjonalnych, prawnych, wręcz konstytucyjnych oporów przez budową takiego potężnego przedsiębiorstwa - dopowiedział.
"Współpraca Arabii Saudyjskiej z Rosją faktem"
Gość TOK FM dopytywany o to, jaki był w ogóle sens sprzedaży części Lotosu Saudi Aramco, odpowiedział krótko. - Sensu żadnego nie było i chyba sam rząd doskonalone o tym wie - mówił.
Przypomniał przy tym, że sama sprzedaż była wymuszona przez KE, która uznała, że budowa polskiego "czebola" (konglomerat Lotosu i Orlenu) będzie miała negatywny wpływ na konkurencyjność zarówno w Polsce, jak i w UE. Dlatego, jak dodał, postawiła Polsce szereg warunków, w tym sprzedaż 30 proc. Lotosu partnerowi zewnętrznemu. - Ale była to już decyzja i Skarbu Państwa, i Orlenu, że wybrali sobie Saudi Aramco - podkreślił.
W jego ocenie to błąd, szczególnie po agresji Rosji na Ukrainę i powstaniu rozbieżności miedzy USA i UE a Arabią Saudyjską, która w coraz większym stopniu zacieśnia współpracę z Federacją Rosyjską i Chinami. - Współpraca Arabii Saudyjskiej z Rosją jest już faktem. USA to doskonale dostrzegają, stąd mocna wypowiedź prezydent Bidena w październiku tego roku o rewizji relacji gospodarczych i politycznych - zastrzegł dr Ireneusz Bill.
NIK powinien wejść do gry
Zdaniem dyrektora zarządzającego Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego, teraz sprawą sprzedaży Lotosu powinna zainteresować się Najwyższa Izba Kontroli. W ramach swoich uprawnień nadzorczych i kontrolnych prezes NIK, jak mówił, ma prawo zweryfikować, czy nie doszło do naruszenia ustawy. Jak zastrzegł, powinno to dotyczyć nie tylko Orlenu.
- Pamiętajmy, że również w październiku 2020 r. doszło do nieoczekiwanej dymisji Jerzego Kwiecińskiego z funkcji prezesa PGNiG. Też podobno sprzeciwiał się fuzji PGNiG z Orlenem. Uważał to za niekorzystne dla jego spółki i w ogóle dla Skarbu państwa - mówił dr Ireneusz Bil, podkreślając, że znaków zapytania jest wiele. - Wyjaśnić będzie to mógł inny rząd - demokratycznie wybrany, który będzie miał ku temu i odpowiednie narzędzia, i wolę polityczną - dopowiedział.
A co z samą sprzedażą Lotosu - transakcja jest ważna? W ocenie eksperta tak, bo ten nie funkcjonuje już w KRS w ramach Orlenu. - Pod względem prawnym będzie bardzo trudno to odkręcić. Będzie można ewentualnie prowadzić negocjacje o odsprzedaży udziałów z Saudi Aramco. Ale to ostateczność, bo wiązało by się to z olbrzymimi kosztami i niepewnym wynikiem - podsumował w rozmowie z Jakubem Janiszewskim.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. Duchowny ostro o polskim Kościele: Rozpusta, rozpasanie, bezrozum
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Gdy policja znalazła jej dzieci w beczce, poczuła ulgę. Jolanta K. - wyrodna matka czy ofiara?
-
Najpierw obdukcja, teraz donos. Aktywista po akcji SOP w Świdniku: Tak tego nie zostawię
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- KUL przyjmuje na studia kolejnych osadzonych. "Kandydat nie może wykazywać zachowań ryzykownych"
- Posłanka KO zaatakowana. "Zaczął mnie szarpać. Jak tak można?"
- "Zielona granica" grzeje PiS-owi bardziej, niż się spodziewali. "Dzisiaj 'świnia' to brzmi godnie"
- Znamy polskiego kandydata do Oscara. "Chłopi" powalczą o nominację
- Mniej niż 6 zł za paliwo w Polsce. Tylko czy to aby na pewno dobra informacja?