Inflacja spada, ale nie ma się z czego cieszyć. Najgorsze przed nami. "To będą najwyższe poziomy"

Inflacja zaskoczyła ekonomistów. Według wstępnych danych GUS, w grudniu 2022 roku spadła do poziomu 16,6 proc. Czy jest się z czego cieszyć? Tutaj ekonomiści są zgodni, że najgorsze dopiero przed nami.
Zobacz wideo

Inflacja w grudniu wyniosła 16,6 procent - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. W porównaniu do listopada to spadek o prawie jeden punkt procentowy. Wstępne dane za grudzień wskazują na hamowanie inflacji. Zdaniem ekonomistów, już w styczniu i lutym jednak czeka nas kolejne przyspieszenie, do okolic 20 procent. - To będą najwyższe poziomy - oceniła w magazynie "EKG" Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Zgodziła się z nią Joanna Makowiecka-Gatza, prezes zarządu Karmar S.A. - Ze wzrostami inflacji będziemy się jeszcze borykać w tym roku - wskazała gościni TOK FM. Wyjaśniła, że wynikać to będzie z coraz większych kosztów wytwarzania danych produktów, przez chociażby podwyżki cen gazu i energii. - Wiele cenników jest rewidowanych od 1 stycznia i to w górę. W efekcie koszty wytwarzania będą rosły i zostaną zapewne przełożone na klienta indywidualnego - tłumaczyła ekspertka. 

Makowicka-Gatza dodała też, że zauważyła pewien niepokojący mechanizm, który może sprawić, że Polacy będą mieli jeszcze trudniej na co dzień. - Mamy presję płacową, bo inflacja jest wysoka. Z drugiej strony w wielu branżach następuje wygaszanie i ograniczenie mocy produkcyjnych, ponieważ koszty są coraz wyższe. Dlatego obawiam się, że rozmowa o podwyżkach pensji może nie spotkać się z pozytywną odpowiedzią pracodawcy. Obywatele będą sami dźwigać ciężar sytuacji ekonomicznej - podkreślała prezesa zarządu Karmar S.A.

Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy, zwracał też uwagę, że choć inflacja spada, to nadal jest wysoka. - Czy wręcz bardzo wysoka. Trzeba pamiętać o tym, że cel inflacyjny to 2,5 proc. Teoria ekonomii nie wskazuje żadnej magicznej liczby, która byłaby dobra w tej kwestii. Natomiast zawsze jest on niski i na tyle wiarygodny, żeby obywatele mogli w niego wierzyć. Jedna my jesteśmy w takiej sytuacji, że nawet za półtora roku nie będziemy nawet blisko tego celu inflacyjnego - konkludował Kalisz.

TOK FM PREMIUM