Rzecznik TSUE staje po stronie frankowiczów. Ekspertka: Bardzo mocny sygnał. Koniec z kontratakami banków?
W czwartek rzecznik generalny unijnego Trybunału Sprawiedliwości uznał, że w przypadku unieważnienia umowy o kredyt we frankach - ze względu na nieuczciwe warunki - klienci mogą domagać się od banków dodatkowego wynagrodzenia. Ustalenie, czy mają takie prawo, należy do sądu krajowego. Zarazem banki nie mogą dochodzić dodatkowych roszczeń od konsumentów po unieważnieniu umowy, gdyż stoi temu na przeszkodzie prawo UE - wynika z opinii Anthony’ego Michaela Collinsa.
Wypowiedź rzecznika generalnego TSUE nie jest jeszcze wyrokiem, na co zwróciła uwagę w TOK FM Joanna Wędrychowska, adwokatka zajmująca się sprawami frankowymi. - Wyrok TSUE zapewne będzie za kilka miesięcy. Opinia rzecznika jest wręcz kluczową wskazówką dla Trybunału, natomiast nie ma gwarancji, że wyrok będzie identyczny. Aczkolwiek zwykle tak się dzieje. Na razie to bardzo mocny sygnał, że należy stanąć po stronie konsumentów w tym sporze - powiedziała mecenas w rozmowie z Jakubem Janiszewskim.
Wyjaśniła również, czego dotyczy istota opinii rzecznika TSUE. I tak np. gdy sąd stwierdza, że umowa o kredyty jest nieważna, bo znalazły się w niej niedozwolone klauzule, to często banki żądają spłaty odsetek i prowizji. - Czyli wynagrodzenia za to, że udzieliły kredytu. Ale w związku z tym, że z ich winy są wady w umowach i te ostatnie są nieważne, to (według rzecznika TSUE - przyp. red.) wynagrodzenia nie ma, a konsument oddaje tylko pożyczony kapitał. Powinien w tym momencie móc powiedzieć: "Dziękuję, do widzenia" - tłumaczyła.
Jak dodała, w tej chwili jednak stwierdzenie nieważności umowy właściwie w ogóle "nie boli" bankierów, bo i tak egzekwują od klientów prowizje, które nazywają "wynagrodzeniem za bezumowne korzystanie z kapitału". - Cokolwiek ma to oznaczać. Nawet nie ma metodologii wyliczania tego. Jest pełna dowolność - podkreśliła gościni TOK FM.
"Rozbrajanie tykającej bomby"
Joanna Wędrychowska wskazała, że polskie sądy od pewnego czasu zaczęły stawać po stronie konsumentów w sporach z bankami i orzekać, że "wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału" jest bezpodstawnym roszczeniem banków. - Podejrzewam, że jest już takich wyroków kilkadziesiąt w skali kraju. Natomiast one prawie wszystkie są nieprawomocne i to nie jest jeszcze jakaś linia orzecznicza. Dlatego ten wyrok TSUE byłby tak ważny - oceniła.
Jak dodała, zwykle gdy kredytobiorca wnosi pozew przeciwko bankowi, ten odpowiada kontratakiem. - W sądach leżą tysiące pozwów złożonych przez banki przeciwko tym klientom, którzy wcześniej złożyli pozwy. To są takie kontry banków, które mają zniechęcić kredytobiorców do dochodzenia swoich praw przed sądem. Bo jak pozwę bank, to zaraz on mnie pozwie, co będzie wiązało się dla mnie z opłatami, stratą czasu i stresem - tłumaczyła i zwróciła uwagę, że taka praktyka banków również bardzo obciąża sądy.
W jej ocenie same sprawy frankowe, który zakładają kredytobiorcy w sądach, toczą się sprawnie. - W tym sensie, że rzadko już kiedy jest wyznaczanych pięć-sześć terminów rozpraw, jak to było wcześniej. Coraz częściej wyroki zapadają po jednej rozprawie. Natomiast oddzielną kwestią jest czas oczekiwania na rozprawy, który wynosi dwa lata, a nawet dłużej. Bo jest długa kolejka oczekujących - tłumaczyła.
Przyznała, że ten proces dochodzenia przez kredytobiorców swoich praw wydłuża się często dwukrotnie. Bo banki bronią się jak mogą przed niekorzystnymi dla siebie wyrokami. - Praktycznie w 100 proc. spraw mamy składane apelacje. Gra na czas się toczy. Czasem banki oferują ugody, gdy widzą, że napotykają problem. Próbują wtedy rozbroić tykającą bombę. Ale to w większości przypadków nie ma wiele wspólnego z ugodami, które dawałyby korzyści obu stronom - oceniła.
I opisała tego typu oferty "ugód": - Ktoś wziął 300 tys. zł kredytu i tyle spłacił w ratach odsetkowo-kapitałowych. A bank mu mówi: "To już dobrze, zawrzyjmy ugodę i będziesz miał do spłacenia tylko 290 tys. zł kapitału z już obecnym oprocentowaniem". To przepraszam, o czym mówimy? Ciężko uznać to za propozycję, o której można rozmawiać - podkreśliła. Wyraziła nadzieję, że TSUE wyda orzeczenie zgodne z opinią swojego rzecznika, a wtedy skończy się to przeciąganie liny przez banki.
-
Mateusz ma 16 lat i nazywają go "agentem Putina". "Rówieśnicy grożą, że połamią mu nogi"
-
"Kto tyka Konfederacji ten znika"? Nowy sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Świat opanowała nowa epidemia. Wywołał ją wirus wysokiej inflacji i kryzysu kosztów życia
- "Pudełko na buty" w centrum Warszawy skrywa nie jeden sekret. "Odpowiedź na instagramerskie potrzeby"
- Co dalej w Polsce z węglem? "Możemy być zieloną wyspą, nie brunatną plamą na mapie Europy"
- "Jesteśmy zakładnikami pornograficznej polityki". Symetryści o stanie gry przed wyborami i relacjach z Ukrainą
- Dwie strzelaniny w Rotterdamie. Policja: Liczne ofiary śmiertelne
- TVP płynnie przechodzi od reparacji do antysemityzmu. "Narcystyczna wizja historii"