Nowy mieszkaniec warszawskiego zoo. Pracownicy sklepu znaleźli go w kartonie z owocami

Nietypowego odkrycia dokonali pracownicy jednego ze sklepów warszawskiego Śródmieścia. W kartonie z grejpfrutami zauważyli wyziębioną jaszczurkę. Okazało się, że to gekon murowy. 

Do straży miejskiej wpłynęło zgłoszenie od pracowników jednego ze śródmiejskich sklepów, którzy poinformowali, że w kartonie z owocami znaleziono małą jaszczurkę.

Gekon bez ogonka

 - Na miejscu osoby zgłaszające wskazały nam małego gekona, którego znalazły w skrzynce z grejpfrutami. Z relacji pracowników sklepu wynikało, że znaleziona jaszczurka była bardzo wyziębiona, dlatego umieścili ją pod lampą aby choć trochę ogrzać. Dopiero po ogrzaniu się zwierzątko odżyło - mówi insp. Andrzej Barszcz z Ekopatrolu straży miejskiej m.st. Warszawy.

Jak dodaje funkcjonariusz, gekon nie miał ogonka. Najprawdopodobniej odrzucił go pod wpływem stresu, co dla tego gatunku jest charakterystyczną reakcją na sytuacje zagrożenia.

Gekon murowy został przekazany pod opiekę specjalistów z ośrodka CITES działającego przy warszawskim ogrodzie zoologicznym.

Niezwykła historia ZOO 

W tym roku warszawskie ZOO obchodzi w tym roku 90-lecie. - Gdy w roku 1931 zjawiłam się w zielonym królestwie dzikich zwierząt na prawym brzegu Wisły, było to jeszcze młodziutkie zoo, ledwie od dwóch lat figurujące na oficjalnej liście światowych ogrodów zoologicznych. Zrodziło się najpierw w sercach i umysłach naukowców i laików, pragnących, by stolica Polski miała swoje własne zoo - wspomina w jednej ze swojej książek Antonina Żabińska, żona Jana Żabińskiego, dyrektora Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego w latach 1929-1950.

Jednak ogród nie zawsze był zieloną enklawą w sercu warszawskiej Pragi. Ma za sobą naprawdę dramatyczne chwile, tak jak np. w czasie bombardowania ogrodu. - W tym czasie przeprawiłam się dwukrotnie na Pragę, żeby sprawdzić, co dzieje się w zoo. Udało mi się przebłagać wartownika i wejść do ogrodu. Słonica Kasia zdechła ugodzona odłamkiem pocisku artyleryjskiego; córka jej Tuzinka była cała i zdrowa. Część małp i antylop zginęła od kul; reszta rozbiegła się. Szympansy i ptaki egzotyczne spłonęły razem z pawilonem. Jedną z żyraf zabił pocisk, druga uratowała się. Hipopotamy, niedźwiedzie, żubry, bizony, łosie i rysie ocalały. Foki uciekły. Wielbłądy, lamy i jelenie błąkały się nad Wisłą - pisze Żabińska. 

Sięga do pasa dorosłemu człowiekowi, waży do 17 kg. Drop - ptak gigant ma wrócić na polskie łąki

Serwis informacyjny

TOK FM PREMIUM