Wyzwiska, szturchańce, splunięcia. "Jestem Polką w czarnej skórze. Nie znam innej ojczyzny"
Wszystko zaczęło się od facebookowego wpisu Agnieszki Łabuszewskiej, właścicielki Cafe Kulturalna, w której zatrudniła się Rajel. "Dwa tygodnie temu przeprowadziła się do Warszawy dziewczyna. Dobra energia, uśmiech, inteligencja i chęć do pracy. Przyjęliśmy ją do Kulturalnej. Aha. Jeśli to dla kogokolwiek ważne, bo dla nas nie - ciemnoskóra POLKA" - napisała wczoraj Łabuszewska.
"Pół miesiąca wyzwisk w tramwajach i na ulicy, splunięć i wyzywania od 'ciapatych' wystarczyło. Zwolniła się i wyjeżdża. Ludzie, ta fala podchodzi nam już pod drzwi" - zakończyła właścicielka Kulturalnej.
W rozmowie z portalem tokfm.pl 27-letnia Rajel mówi, że jest Polką w czarnej skórze i nie zna innej ojczyzny. Zamierza wrócić z Warszawy do Krakowa.
Anna Dryjańska: Co się wydarzyło przez te dwa tygodnie, które spędziłaś w Warszawie?
Rajel Matsili: To co zwykle, tylko bardziej. Wrogie spojrzenia, popychanie, obrażanie przez zwykłych ludzi na ulicy, bo jestem czarna. Wyzywanie od "małp", "dzikusów", "murzynów". Myślałam, że Warszawa będzie bardziej otwarta.
Oczywiście kretyni zdarzają się wszędzie, ale w stolicy jest wyjątkowo źle. Nie mogłam się nawet zapisać do biblioteki na Pradze Południe, bo podejrzliwa bibliotekarka zaczęła się ode mnie domagać pokazania umowy o pracę i udowodnienia, że "jestem stąd".
Możesz podać inny przykład?
- Jechałam tramwajem z Pragi do Centrum. Na przystanku wsiadła kobieta ok. 30 lat. Gdy mnie mijała szturchnęła mnie tak mocno, że prawie się przewróciłam. Powiedziała "spie*dalaj ciapata" i poszła dalej. Dwóch facetów obok się zaśmiało. Inna pani nie powiedziała nic. Tego typu sytuacji było mnóstwo.
A ty coś powiedziałaś?
- Zamurowało mnie, jak zwykle zresztą. Zawsze sobie potem wyrzucam, że nie zareagowałam, ale gdy człowiek jest w tej sytuacji, to nie przychodzą mu do głowy riposty. Tylko raz szybko odpowiedziałam.
W jakich okolicznościach?
- Wracałam pociągiem do domu, jacyś ludzie w wagonie bezprzedziałowym zaczęli mnie wyzywać od "czarnych wiedźm". Pewnie myśleli, że nie rozumiem po polsku. Odwróciłam się do nich i poprosiłam, by przestali mnie obmawiać za plecami. Byli zaskoczeni, zamilkli.
W ogóle ludzie często myślą, że mogą mnie bezkarnie obrażać w mojej obecności, bo nic nie rozumiem. A ja mówię po polsku, to mój ojczysty język.
W Polsce się urodziłam, chodziłam do przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum, liceum, na studia... Nie jestem biała, mój ojciec jest Kongijczykiem.
Czym zajmują się twoi rodzice?
- Są wykładowcami akademickimi. Mama specjalizuje się w historii i filozofii, a tata w politologii.
Twój tata pewnie też nie miał łatwo.
- Pamiętam sytuację z połowy lat 90-tych. Mieszkaliśmy w Krakowie, ktoś zapukał do drzwi. Gdy tata otworzył drzwi, ktoś oblał mu twarz kwasem. Przez pół roku miał kłopoty ze wzrokiem.
Zostały mu blizny?
- Nie. Miał dużo szczęścia, że skończyło się tylko na tym. Czasami myślę o tym wszystkim i dochodzę do wniosku, że nie mam tak najgorzej. Czarne kobiety są traktowane w Polsce lepiej niż czarni mężczyźni, więc w porównaniu do facetów mam taryfę ulgową.
Jak wygląda taryfa ulgowa?
- Ataki fizyczne na czarnoskóre kobiety zdarzają się rzadziej. To raczej wyzywanie, plucie pod nogi, wyśmiewanie przez przypadkowych ludzi na ulicy. W ciągu całego mojego życia zostałam zaatakowana fizycznie z powodu koloru skóry kilka razy.
Możesz opisać taką sytuację?
- Byłam na koncercie punkowym w Pszowie. Gdy wyszłam po koncercie na autobus do domu, czekając na przystanku w pewnym momencie poczułam że ktoś dotyka mojego ramienia.
Odwróciłam się. Wtedy ktoś splunął mi w twarz i krzyknął "Polska dla Polaków, k*rwo!".
Niedawno podeszła do mnie na ulicy jakaś pani. Ona była bardziej uprzejma. Nie opluła mnie i nawet użyła słowa "proszę". Dokładnie pamiętam jej słowa. "Pani nie jest z tego kraju, proszę stąd iść" - powiedziała mi.
Jakie myśli przychodzą ci wtedy do głowy?
- Zastanawiam się, co ja tutaj robię. Irytuje mnie, że ludzie traktują mnie jak obcego, jak aliena. I jednocześnie myślę, że przecież jestem Polką i nie znam innej ojczyzny. Więc gdy ci ludzie wysyłają mnie do domu, to ja nie mam gdzie iść. Tu jest mój dom. Jestem Polką w czarnej skórze. Boli mnie, że ludzie zaczepiają mnie na ulicy.
Co sądzisz o ludziach, którzy stosują wobec ciebie rasistowską przemoc?
- Wydaje mi się, że są to mali, zakompleksieni ludzie, którzy szukają ujścia dla swojego niezadowolenia z życia, chcą się na kimś wyżyć. I tym kimś jestem ja. Pamiętam rasizm z mojego dzieciństwa. Potem sytuacja zaczęła się poprawiać, ale od dwóch lat jest coraz gorzej. Ulice opanowała dzicz.
Dlaczego tak się stało?
- Za kadencji PiS niektórzy poczuli, że mają przyzwolenie na agresję, że wolno im pomiatać kimś, kto wygląda inaczej niż oni, więc jestem traktowana jak gorszy sort lub jako potencjalna terrorystka. Czasami czuję się bezsilna.
Tak jak wczoraj?
- To nie była kwestia wczorajszego dnia, tylko nagromadzenia się wielu nieprzyjemnych sytuacji. Jestem nowa w Warszawie, nikogo tu nie znam, a na każdym kroku obrywam.
Zdarzają się też lepsze chwile?
- Gdy jestem silniejsza, myślę, że wytrzymam. Jestem wtedy przekonana, że jakoś dam radę i nie będę się aż tak przejmować.
Ile razy spotkałaś się z tym, że świadek rasistowskiego incydentu stanął w twojej obronie?
- (milczenie) Nigdy nie było takiej sytuacji. Oczywiście byłabym bardzo wdzięczna, gdyby ktoś się za mną ujął, ale nie liczę na to. Wystarczyłoby, żeby przynajmniej nie było poklasku dla takich zachowań.
Kilkanaście minut po publikacji wywiadu do redakcji zadzwoniła Karolina Malczyk, warszawska pełnomocniczka ds. równego traktowania. Zapowiedziała interwencję w sprawie opisanego przez Rajel rasistowskiego incydentu w miejskiej bibliotece.
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. Duchowny ostro o polskim Kościele: Rozpusta, rozpasanie, bezrozum
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Gdy policja znalazła jej dzieci w beczce, poczuła ulgę. Jolanta K. - wyrodna matka czy ofiara?
-
Najpierw obdukcja, teraz donos. Aktywista po akcji SOP w Świdniku: Tak tego nie zostawię
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Będą kontrole na granicy ze Słowacją. Hołownia aż parsknął. "Powrót do PRL"
- Coraz mniej kandydatów na księży. Ale jest część Polski, w której seminarzystów przybywa
- Przeczytaliśmy "Vademecum wyborcze katolika". Ksiądz rozkłada ręce: To pomyłka
- Polska ma dostać gigantyczną pożyczkę "na wsparcie obronności". USA potwierdzają
- Rekrutacyjne "phrasal verbs". I hit sezonu - "Zero in on"