"Mam taki radykalny pogląd, że kobiety są ludźmi" - mecenas w imieniu obywatelki skarży rząd PiS
W rozmowie z portalem tokfm.pl prawnik powiedział, dlaczego w imieniu klientki zwraca się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Dziś razem z Martyną Równiak mecenas skończył składanie odpowiednich dokumentów w Sejmie, Senacie, Ministerstwie Zdrowia i kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. To organy państwa, które odebrały kobietom dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Pigułka Ella One pomaga kobietom uniknąć niechcianej ciąży w przypadku awarii "regularnej" antykoncepcji lub gwałtu.
Anna Dryjańska: Skarży pan ustawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego? Przecież od tego jest Trybunał Konstytucyjny.
Mec. Adam Kuczyński: Od tego był Trybunał Konstytucyjny. W związku z wątpliwymi prawnie działaniami partii rządzącej wobec TK, w tym powołaniem sędziów-dublerów, istnieje poważne ryzyko, że orzeczenie tych osób nie byłoby respektowane.
Poza tym, biorąc pod uwagę, że PiS zamierza rękami sędzi Julii Przyłębskiej i jej współpracowników odebrać kobietom prawo do przerwania ciąży z przesłanki embriopatologicznej (czyli ciężkich i nieodwracalnych wad płodu - red.), jest mało prawdopodobne, by ta instytucja broniła konstytucyjnych wartości chroniących kobiety, czyli ludzi.
Dlaczego pan to podkreśla?
- Bo mam taki radykalny pogląd, że kobiety są ludźmi. Osobami wolnymi i decydującymi o sobie. Dlatego protestuję przeciwko odbieraniu kobietom dostępu do antykoncepcji.
Odbieraniu? Przecież antykoncepcja awaryjna jest dostępna na receptę.
- Ale żeby zadziałała, kobieta powinna ją zażyć w ciągu kilkudziesięciu godzin od niezabezpieczonego stosunku. A na wizytę u ginekologa musi czekać prawie dwa tygodnie, bo takie są kolejki w NFZ. To oznacza, że kobiety w Polsce nie mają dostępu do antykoncepcji awaryjnej.
Są prywatne gabinety i inicjatywa Lekarze Kobietom. Martyna Równiak z pewnością o niej słyszała.
- Państwo nie może zmuszać swoich obywatelek do stawania na głowie. Poza tym, z całym szacunkiem dla Lekarzy Kobietom, wiele osób w Polsce nawet nie wie, że może się do nich zwrócić. Są kobiety, które nie mają internetu i pieniędzy, nie wiedzą, gdzie szukać pomocy poza państwową służbą zdrowia. Udają się do lekarza i farmaceuty, a ci rozkładają ręce - bo albo jest już za późno na zażycie antykoncepcji awaryjnej, albo nie dadzą jej kobietom z powodu swoich przekonań religijnych.
Sprawa trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Co potem?
- Są dwie możliwości. WSA rozpozna skargę i w ciągu 6-12 miesięcy zwoła rozprawę i wyda wyrok. Zazwyczaj wszystko kończy się na jednej rozprawie. Istnieje też ryzyko, że WSA uchyli się od zajmowania się się sprawą antykoncepcji awaryjnej argumentując, że nie leży to w jego kompetencjach. Naszym zdaniem jak najbardziej leży.
Ale WSA nie zajmuje się ustawami.
- Dlatego nie skarżymy całej ustawy, a jedynie przepis, który odbiera kobietom dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty.
A co będzie jeśli przegracie?
- Złożymy kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
A jeśli i tam zapadnie niekorzystny wyrok?
- Idziemy do Strasburga. Wolność, godność, życie i zdrowie kobiet to konstytucyjne wartości, które muszą być chronione.
-
W co gra Ukraina ws. kontrofensywy? "Być może za dużo się spodziewamy"
-
"Lex Tusk" to "chamówa na wygrywanie wyborów" i "sanacja 2.0". Czy komisja stanie się memem?
-
Jaka będzie przyszłość Dudy po "lex Tusk"? "Z pieczątką PiS na czole będzie chodził do końca życia"
-
W wypadku pod Ostrowcem zginęło pięcioro krewnych, wracali z wesela. Policja informuje o zatrzymaniu 38-latka
-
Na świecie zaczyna brakować ziemniaków. W Australii wprowadzono reglamentację na frytki
- Kto weźmie udział w marszu 4 czerwca? Jest decyzja Hołowni i Kosiniaka-Kamysza
- Kulisy polskiej wizyty szefa OpenAI. I kto jest kim w świecie sztucznej inteligencji
- Rzecznik PiS o wpisie Tomasza Lisa: Hejt, agresja i pogarda
- "Mężczyźni trzymali ją za włosy i gwałcili, a matka patrzyła. Czasem się uśmiechała". Dramat małych uchodźców z Ukrainy
- Takiego spadku cen gazu Europa dawno nie widziała. Ulgi portfelom to jednak nie przyniesie