"Chciałabym wiedzieć, czy rozmawiam z maszyną". Google pokazał efekty przełomowego projektu Duplex

We wtorek Google zaprezentował rezultaty swojego kilkuletniego projektu sztucznej inteligencji pod nazwą Duplex. Zaprezentowano rozmowę telefoniczną bota z człowiekiem, w której trudno odróżnić "kto" jest kim.

- To jest naprawdę dobre. Jest to wyzwanie, nazywając rzecz w stylu korporacyjnym: czujemy się sczelendżowani tym projektem - mówiła w Weekendowym Poranku TOK FM dr Aleksandra Przegalińska - filozofka, specjalista od sztucznej inteligencji z Akademii Leona Koźmińskiego, MIT, wykładowczyni Harvarda.

To jest projekt, który w jakiś sposób unieważnia test Turinga. Zastanawianie się, czy rozmawiamy z maszyną czy z człowiekiem przestaje mieć sens

- mówiła ekspertka podkreślając zarazem, że jeśli chodzi o sposób "mówienia" po wysłuchaniu większej liczby nagranych z udziałem Duplexa rozmów zauważa pewne niedostatki, np. intonacyjne, chociażby takie, że człowiek, próbując powiedzieć dwa razy to samo zdanie, zawsze powie je troszeczkę inaczej. Ale, jak dodała, sam Google zapowiada, że będzie nad tymi niedoskonałościami pracował.

W opinii dr Przegalińskiej przełomowa jest natomiast precyzja "słuchania", wykrywania języka naturalnego przez bota: nie traci sensu rozmowy nawet, jeśli człowiek wejdzie mu w zdanie, jest w stanie kontynuować sensownie rozmowę nawet, jeśli pierwsza część wypowiedzi rozmówcy jest nie do końca zrozumiała, "wie" też, kiedy "zamilknąć", by dosłuchać do końca słowa przerywającego mu rozmówcy. - Dla ludzi to bardzo łatwe, dla robota - przeciwnie, bardzo trudne - dodawała Przegalińska.

Prowadząca rozmowę Karolina Głowacka zastanawiała się, czemu ma służyć ten projekt. Sprowadzając bowiem rzecz do absurdu można sobie wyobrazić, że jeden Duplex w imieniu zamożnego właściciela dzwoni do bogatego salonu fryzjerskiego, w którym inny Duplex umawia go na strzyżenie. - Przecież o wiele łatwiej byłoby to osiągnąć komunikatami tekstowymi, prostą aplikacją - mówiła Głowacka.

Dr Przegalińska odpowiedziała, że prezentacja, którą widzieliśmy, to po prostu tzw. toy model, use case - popis, bo z pewnością Duplexa nie stworzono po to, by zamawiać pizzę czy rezerwować stolik w restauracji i nie ma wątpliwości, że gotowy projekt zostanie "zmonetyzowany", czyli zaimplementowany biznesowo: zaoferowany w formie, która uzasadni koszty jego przygotowania.

 

Aleksandra Przegalińska podkreśliła natomiast, że jako naukowiec podziwia rezultat pracy nad syntezą mowy, chciałaby lepiej poznać ten mechanizm, dowiedzieć się jak to działa. Z kolei jako konsument chciałaby, aby bota można było rozpoznać. 

Chciałabym wiedzieć, że rozmawiam z botem a nie z człowiekiem - tak jak RODO daje szansę, byśmy wiedzieli, że jesteśmy profilowani. Ludzie humanoidalnych robotów się boją, wzbudzają one mało pozytywne emocje. Choć kiedyś uważałam inaczej, dziś sądzę, że stworzenie simulacrum jest być może ślepą uliczką

- powiedziała dr Przegalińska, zwracając zarazem uwagę na odrębny element prezentacji Google. Czyli oprawę, w której nowa technologia wypiera typowe produkty popkultury: przypomina występ wokalisty, czy premierę filmu, wzbudzając nie mniejsze emocje wśród wiwatującej albo zapierając dech w piersi zgromadzonej na sali licznej publiczności.

Serwis informacyjny

TOK FM PREMIUM