Macierewicz spełnił obietnicę w 2 proc. Wojsko nie może się doczekać nowoczesnego sprzętu
Do tej pory z zapowiedzianego jeszcze przez Antoniego Macierewicza tysiąca maszyn wojsko otrzymało zaledwie dwadzieścia sztuk. Pierwsze drony służą armii do szkoleń i opracowywania taktyki.
W przypadku tego sprzętu właściwie należałoby mówić nie tyle o dronach, ile o latającej amunicji - bo tak naprawdę to nic innego, jak zdalnie sterowane bomby. Modele wybrane przez polską armię to lekkie maszyny krótkiego zasięgu - ważą cztery i pół kilograma, mają półtora kilograma udźwigu i mierzą nieco ponad metr długości; czas lotu to maksymalnie 50 minut.
Sprzęt jest przeznaczony w większości dla wojsk obrony terytorialnej - w kwietniu certyfikaty uprawniające do pilotowania dronów wyrobiło pierwszych dziewięciu żołnierzy, wśród nich - właśnie pięciu terytorialsów. Oprócz Polski maszyny tego typu wybrała jeszcze Ukraina, Turcja i kraje Bliskiego Wschodu.