Konflikt między myśliwymi zrzeszonymi w Polskim Związku Łowieckim a ministrem Krzysztofem Jurgielem (PiS) zaostrza się. Kością niezgody jest walka z afrykańskim pomorem świń, wirusem roznoszonym m.in. przez dziki.
Według ministra myśliwi odstrzelili zbyt mało zwierząt, co skutkuje rozprzestrzenianiem się choroby. Związek odpowiedział na krytykę przekonując, że jego działalność przynosi korzyści społeczeństwu. W najnowszym komentarzu minister Jurgiel kategorycznie wypowiedział się o przyszłości związku. "W mojej ocenie w obecnej formie PZŁ powinien ulec likwidacji" - napisał min. Jurgiel.
"Polski Związek Łowiecki jest nieudolny!"
"Ten relikt 'słusznie minionej epoki' nie zdał egzaminu w walce z afrykańskim pomorem świń. Chwalą się, że ograniczyli populację dzików do poziomu 0,5 dzika na km2, a przecież od jesieni ubiegłego roku wskaźnik ten został określony na 0,1 dzika/km2" - pisze minister w komunikacie datowanym na 6 czerwca. Następnie polityk zadaje pytanie, co przez ostatnie miesiące robił PZŁ. "Odpowiedź oczywiście nie jest prosta, ale fakty pozwalają na stwierdzenie, że po prostu nie wypełniał swoich statutowych obowiązków" - zaznacza minister.
Szef resortu zwraca uwagę, że negatywne skutki afrykańskiego pomoru świń odczuwają nie tylko rolnicy, ale i przetwórcy i eksporterzy, co znaczy, że "straty ponosi cała gospodarka, my wszyscy". Minister Jurgiel stawia tezę, że ten przykład dowodzi, iż państwo nie ma realnego wpływu na łowiectwo. "Polski Związek Łowiecki jest niewydolny!" - stwierdza polityk. Według niego rolnicy są poszkodowani przy szacowaniu szkód łowieckich.
"Pora zmienić ten relikt PRL-u. Najwyższy czas, aby w tej dziedzinie zagościła zdrowa konkurencja, jak to ma miejsce w zdecydowanej większości państw europejskich. W mojej ocenie w obecnej formie PZŁ powinien ulec likwidacji, a to miejsce powinno powstać kilka podmiotów, które będą konkurowały na rynku i realnie odpowiadały za realizacje polityki łowieckiej" - konkluduje minister Jurgiel.
