Gretkowska: Polska jest rządzona przez dwóch największych mizoginów: Kaczyńskiego i Rydzyka
Stwierdzenie "Polska nie jest kobietą. Jest zapijaczonym, nieudolnym facetem w depresji", którym posłużyła się Manuela Gretkowska podczas sobotniego X Kongresu Kobiet w Łodzi, odbiło się szerokim echem w mediach. Pisarka nawiązała do tych słów w rozmowie z Piotrem Najsztubem w TOK FM. Jak mówiła, pierwszy raz użyła ich już 11 lat temu.
- A jaka jest Polska dzisiaj? - pytał Najsztub.
- Polska jest we władaniu kościelno-patriarchalnych dziadów i jest rządzona przez dwóch największych mizoginów - Kaczyńskiego i Rydzyka. Czyli PiS oraz Kościół w najbardziej skrajnym wydaniu - oceniła Gretkowska.
Czytaj też: Czy feminizm zjada własny ogon? "Ruch protestu, który zamienia się w towar, traci swoją moc
Jej zdaniem niechęć rządzących do kobiet przejawia się np. w używaniu słów typu “czarownica” oraz w stwierdzeniach, że kobieta powinna urodzić dziecko nawet w sytuacji, jeżeli umrze ono zaraz po porodzie. - Jaki to musi być stopień nienawiści do istot ludzkich, żeby je na to skazywać? - zastanawiała się.
Jej zdaniem, taka postawa bierze się z braku szacunku do kobiet oraz niezrozumienia ich. - Oni nie układali się nigdy z kobietami w normalny sposób. Gardzą nimi i uważają, że są istotami, za które mogą decydować w różnych sferach życia - analizowała.
Panowie boją się konkurencji
Jako jedną z zalet Kongresu Kobiet wskazała możliwość spotkania się i nawiązania sojuszy, które “jak wiadomo, w polityce są istotne”. - Kobiety nie mają czasu, aby rozmawiać przy piwku po spotkaniach - przekonywała.
W kongresie uczestniczyły też zawodowe polityczki, m.in. Barbara Nowacka i Joanna Mucha. Gretkowska zauważyła, że mężczyźni traktują je jako zagrożenie i starają się odsunąć na dalszy plan.
- Mucha jest kilometry świetlne dalej od reszty PO, ale jest w partii marginalizowana, bo jest zagrożeniem dla facetów. Podobnie jest w Łodzi. Hanna Zdanowska jest uwielbiana w tym mieście. Jak konkurować z kobietą, z którą nie da się wygrać? Nie dopuszczając jej do konkurencji. Dlatego wyciągają jej absurdalne procesy - przekonywała Gretkowska.
Przypomnijmy - w marcu sąd orzekł, że prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i jej życiowy partner przedstawili nieprawdę w akcie notarialnym sprzedaży mieszkania, umowie przedwstępnej i wniosku o kredyt.
Zdradzili nas za stanowiska
Manuela Gretkowska skomentowała też konflikt Polski z Komisją Europejską. Wyraziła przy tym żal do europosłów opozycji, że nie zabiegali o to, żeby kwestią zmian w polskim sądownictwie zajął się Trybunał Sprawiedliwości. Jak mówiła, dzięki temu decyzję o przedwczesnym usunięciu sędziów Sądu Najwyższego dałoby się zablokować - analogicznie jak w przypadku wycinki puszczy Białowieskiej.
Część sędziów SN na skutek nowelizacji prawa przejdzie 3 lipca na emerytury, chociaż konstytucja gwarantuje im 6 lat kadencji.
Gretkowska przywołała słowa Agnieszki Holland, która podczas Kongresu Kobiet mówiła, że wśród europosłów PO nie było “woli politycznej”, żeby skarżyć reformy sądownictwa przed Trybunałem w Brukseli z obawy przed zarzutami wyborców o “zdradę”.
- Czy demokracja w Polsce jest mniej ważna niż tartak? - oburzała się Gretkowska.
- Chodzimy na protesty, dajemy z siebie wszystko, kosztem swojego czasu. A prawnicy, którzy mają powinność obywatelską, nic nie zrobili? Sprzedali nas za stanowiska i spokój? - pytała.
Jej zdaniem, gdyby jeszcze w lipcu podjęto odpowiednie działania, zmiany w SN dałoby się zatrzymać. Oceniła, że teraz jednak jest już na to za późno.