Jest decyzja ws. Czeczenów oskarżonych o terroryzm. Wspierali, ale nie Państwo Islamskie
Zdaniem ABW i śledczych, mieszkający od lat w Polsce mężczyźni zbierali pieniądze i kupowali drobny sprzęt dla terrorystów z Syrii. Zarówno sąd pierwszej instancji, jak i apelacyjny odrzucił te twierdzenia.
- Brak jest dowodów na to, że oskarżeni wspomagali finansowo i rzeczowo członków ugrupowań zbrojnych, walczących na terytorium Syryjskiej Republiki Arabskiej i Republiki Iraku - uzasadniał sędzia Ryszard Filipow z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
Sądy obu instancji uznały jednak, że mężczyźni wspierali działający m.in. w Czeczenii Emirat Kaukaski, uznawany za organizację terrorystyczną.
Oskarżeni i ich obrońcy domagali się uniewinnienia. Przekonywali, że pieniądze były zbierane na działania walczących o niepodległość bojowników czeczeńskich.
Czytaj też: "Musimy nauczyć się żyć z terroryzmem, policja już nie mówi, że za nas zadba o bezpieczeństwo"
Nieprzekonujące argumenty?
Mecenas Piotr Iwaniuk nie wyklucza wniosku o kasację. Jego zdaniem argumentacja sądu zawiera poważną lukę:
- Nie wskazał, jakie argumenty przekonały go o tym, że trzej oskarżeni wspierali to ugrupowanie w Rosji na Kaukazie - krytykował.
Pokłosiem tej sprawy jest doniesienie na ABW złożone do prokuratury przez sąd pierwszej instancji. W ocenie sędziego agencja miała fabrykować dowody, fałszując tłumaczenia rozmów telefonicznych. Śledztwo jest w toku.
Mężczyźni zostali zatrzymani przez ABW trzy lata temu.