W ministerstwie podpisano porozumienie z pielęgniarkami. Ale strajk w lubelskim szpitalu cały czas trwa
Wtorek to drugi dzień strajku około 300 pielęgniarek ze Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosił w Warszawie, że zostało zawarte porozumienie, które jest odpowiedzią na postulaty środowiska pielęgniarek i położnych. Chodzi m.in. o włączenie dodatków (tzw. "zembalowego" - podwyżki wynegocjowane w 2105 roku z ówczesnym ministrem zdrowia - Marianem Zembalą - red.) do pensji zasadniczej.
Ale to ustalenia ogólnokrajowe, które w sposób bezpośredni nie wiążą się ze strajkami i protestami w poszczególnych szpitalach, w tym w Lublinie.
Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych w lubelskim SPSK4 nie przerywa strajku. Cały czas stoi na stanowisku, że wszystkie ustalenia dotyczące "zembalowego", ale również podwyżek w dwóch kolejnych latach, chce mieć na piśmie.
"To będzie jakieś 150-200 zł miesięcznie więcej"
Jednym ze strajkujących w lubelskim szpitalu jest położny Tomasz Kołodziejczyk. Pracuje w zawodzie już 10 lat. W rozmowie z reporterką TOK FM przekonuje, że wierzy, iż rozmowy w końcu doprowadzą do porozumienia.
Anna Gmiterek-Zabłocka TOK FM: Jakimi pacjentami się pan na co dzień opiekuje?
Tomasz Kołodziejczyk, położny ze Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie: - Maluszkami, które dopiero się urodziły. Widzę ich pierwsze minuty życia, spędzone na świecie. Pojawia się wtedy przy nich taki duży gość jak ja, albo moje koleżanki i opiekujemy się nimi. Dzieciaczki są w bardzo różnym stanie. Są zdrowe, donoszone noworodki, ale są też wcześniaczki. Są takie, które ważą 4 kilogramy i więcej, ale są też maluszki, które ważą mniej niż 2 kilo.
Położny, który strajkuje, myśli teraz o tych małych pacjentach?
- Oczywiście, codziennie. Zawsze, kiedy wychodzę z bloku operacyjnego, gdzie w tej chwili prowadzimy nasz strajk, to zerkam przez okno na piętro po drugiej stronie i patrzę, myśląc co tam się teraz dzieje.
Był pan - w czasie strajku - na oddziale?
- Nie byłem, ale wiem, że opieka jest zapewniona. Są tam moje koleżanki: oddziałowe, zastępcy, specjaliści, lekarze. Jestem pewien, że każdy pacjent jest otoczony należytą opieką. Ale rzeczywiście myśli się o tym nawet w czasie strajku. Bo to jest nasz zawód, nasza pasja, nasza miłość. Tak bym to określił. To ogromna część mojego życia. I ja i koleżanki chcemy szybko wrócić do naszych małych pacjentów.
Praca położnego to spełnienie pana marzeń z dzieciństwa?
- Z dzieciństwa to może nie, ale jak podjąłem studia, to byłem na praktykach na oddziale noworodkowym i bardzo mi się tam spodobało, chciałem później właśnie tam pracować. To było moje marzenie i się spełniło. A dziś marzę, by strajk się szybko zakończył.
Propozycja przedstawiona przez wojewodę lubelskiego (podczas poniedziałkowego spotkania - red.), by w tym roku nie było rzeczywistej podwyżki, a jedynie włączenie do waszej zasadniczej pensji tak zwanego "dodatku zembalowego", pana satysfakcjonuje?
- Myślę, że to rozwiązanie rozsądne. Podwyżki miałyby być w lipcu 2019 i lipcu 2020 roku - po 500 zł.
W pana przypadku włączenie "zembalowego" do pensji zasadniczej oznacza jaką dodatkową kwotę w tym roku?
- To będzie jakieś 150-200 zł miesięcznie więcej. Bo jak wzrośnie pensja zasadnicza, to wzrosną i pochodne, w tym dodatki za noce czy święta.
Co pokazuje ten strajk i pana udział w nim?
- Pokazuje, że środowisko pielęgniarek i położnych jest w stanie się skonsolidować, współpracować, współdziałać. Pokazuje naszą siłę - jednostek i grupy. Pokazuje też, że w trudnym momencie jesteśmy w stanie podjąć działanie i nie odpuszczać. Ale wszystko ze zdrowym rozsądkiem.
A myślał pan o tym, by wyjechać z Polski do pracy w jakimś innym kraju, za lepsze pieniądze?
- Tak, wielokrotnie. Takie myśli wracają bardzo często. Ale mam żonę, która nie jest pielęgniarką, i ona nie chce wyjeżdżać. Chce mieszkać w Polsce, tu mamy dom, rodzinę. I tu musimy walczyć o godną płacę i godne warunki pracy.
Kolejne rozmowy na temat rozwiązania kryzysu zaplanowano na środę. Spotkanie protestujących z dyrekcją odbędzie się w szpitalu. Jeśli porozumienia nie uda się osiągnąć, to personel nie wróci na oddziały, do opieki nad pacjentami. A obecnie w Szpitalu Klinicznym przy Jaczewskiego w Lublinie jest ich ok. 400.
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Wojna w Ukrainie. Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce. Trwa ewakuacja ludności
-
Iga Świątek wygrała z Łesią Curenko. Ukrainka skreczowała. Polka w kolejnej rundzie French Open
-
Wyrok TSUE miażdży PiS-owską reformę sądownictwa. "Znów mogą czekać nas kary"
-
TSUE wydał wyrok w sprawie o reformę polskiego sądownictwa
- Sąd Najwyższy zdecydował w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika
- Nowa Kachowka. 10 miejscowości zalanych, 16 tys. Ukraińców w strefie krytycznej
- Były poseł Zbigniewa R. skazany. Brał łapówki, powoływał się na wpływy
- Rosjanie wysadzili tamę w Nowej Kachowce. Nagrania pokazują przelewające się ogromne masy wody
- Senator PiS o Donaldzie Tusku: "Polityk z twarzą hitlerowską". Będzie kara za skandaliczną wypowiedź?
Serwis informacyjny
Najnowsze podcasty
-
-
10:00OFF Czarek
Co decyduje o wpisie obiektu na listę światowego dziedzictwa UNESCO? Bardzo często polityka
-
09:40EKG - Ekonomia, Kapitał, Gospodarka
"Wiarygodność ekonomiczna Polski jest obniżona. Polskie firmy nie chcą tu inwestować"
-
09:20EKG - Ekonomia, Kapitał, Gospodarka
"Teraz nie jest możliwa obniżka stóp procentowych, co innego po wakacjach"