Poseł Gawłowski w areszcie napisał książkę. Roboczy tytuł, to... "Poradnik dla Jarosława K."

Poseł PO Stanisław Gawłowski wyszedł na wolność. - Niczego nie wstydzę. Zniosłem te trzy miesiące z dumą - mówił po wyjściu z aresztu.

Stanisław Gawłowski mógł wyjść na wolność po wpłaceniu poręczenia w wysokości 500 tys. złotych.

Poseł PO zaczął od podziękowań i przeprosin kierowanych do najbliższych. - Spotkało ich wszystkich bardzo dużo krzywdy. To była zmasowana akcja prowadzona wobec mnie i mojej rodziny. Jestem przekonany i pewny, że jestem niewinny - mówił po wyjściu z aresztu.

Gawłowski oczekuje, że prokuratura szybko ujawni dokumenty które dotyczą jego sprawy, by wszyscy mogli zobaczyć, iż w tych dokumentach nic nie ma.

-  Staję przed państwem jako dumny poseł RP. Niczego nie wstydzę. Zniosłem te trzy miesiące (w areszcie - red.) z dumą - przekonywał poseł.

Jak poinformował, w areszcie napisał książkę. Roboczy tytuł "Poradnik dla Jarosława K.".

Sąd przychylił się do wniosku śledczych. Ale dał szansę Gawłowskiemu

Stanisław Gawłowski mógł wyjść na wolność po wpłaceniu poręczenia w wysokości 500 tys. złotych. O przedłużenie aresztu, o kolejne trzy miesiące, wnioskowała prokuratura. Szczeciński sąd zgodził się na dłuższy areszt, ale podjął też decyzje dotyczącą poręczenia umożliwiającego Gawłowskiemu wyjście na wolność.

Prokuratura chciała widzieć polityka w areszcie, bo chce mu postawić kolejne dwa zarzuty, dotyczące apartamentu w Chorwacji. Jednak do tej pory Sejm nie wyraził zgody na uchylenie posłowi immunitetu na tę okoliczność.

"Nie ma podstaw"

Polityk nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Jego obrońcy przekonują, że nie ma "żadnych podstaw do stawiania zarzutów panu Gawłowskiemu". - A tym bardziej do stosowania wobec niego aresztu tymczasowego - mówił wczoraj w sądzie obrońca Gawłowskiego - mec. Roman Giertych.

Drugi z obrońców posła - mec. Włodzimierz Łyczywek - zwrócił uwagę, że w sprawie posła Gawłowskiego prokuratura przeprowadziła "mnóstwo dowodów nieistotnych dla sprawy".

- Jestem pełen podziwu dla pracowitości prokuratury. Ale zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy tu nie chodzi - jak w piosence Skaldów - o to, by gonić króliczka, a nie złapać go. Nawet gdybyśmy się odżegnywali od polityki... to coś mi wygląda na to, że coś tu śmierdzi - podsumował adwokat w rozmowie z reporterem TOK FM.

Zarzuty także dla żony posła Gawłowskiego

Poseł Platformy siedzi w areszcie od połowy kwietnia. Usłyszał 5 zarzutów, w tym 3 o charakterze korupcyjnym. Dotyczą one okresu, gdy sprawował funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Miał wtedy przyjąć co najmniej 175 tys. zł łapówki w gotówce, a także dwa zegarki.

Stanisławowi Gawłowskiemu grozi 10 lat więzienia.

Pod koniec czerwca zarzut prania brudnych pieniędzy usłyszała również żona polityka - Renata Listowska-Gawłowska.

Sprawa dotyczy apartamentu w Chorwacji. Mieszkanie ma należeć do teściów syna Listowskiej-Gawłowskiej. Jednak według śledczych nieruchomość miała być łapówką dla posła Stanisława Gawłowskiego od przedsiębiorcy Bogdana K., który podobnie jak sam parlamentarzysta trafił na 3 miesiące do aresztu.

Renata Listowska-Gawłowska miała wraz z innymi osobami zorganizować fikcyjną umowę sprzedaży apartamentu nieruchomości.

Kobieta ma zakaz opuszczania kraju, zastosowano wobec niej dozór policyjny. Ma też zakaz kontaktowania się z osobami objętymi śledztwem. Nie dotyczy to jednak kontaktów z mężem.

Czytaj też: "Zatrzymanie Stanisława Gawłowskiego ma być spektaklem, który przykryje problemy PiS">>>

Pełna treść komunikatu Sądu Okręgowego w Szczecinie:

Sąd Okręgowy w Szczecinie uwzględnił wniosek prokuratora o przedłużenie aresztu tymczasowego zastosowanego wobec Stanisława G. i Bogdana K. na dalszy czas określony, to jest do dnia 10 października 2018 r.

W ocenie Sądu Okręgowego zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im przestępstw, co stanowi podstawę do stosowania środków zapobiegawczych, w tym w postaci tymczasowego aresztowania. Znaczna część tych przestępstw zagrożonych jest możliwością orzeczenia surowych kar pozbawienia wolności w wymiarze 8 lat. Śledztwo prowadzone w sprawie wymaga wykonania dalszych czynności procesowych, w tym związanych z koniecznością przesłuchania kolejnych osób. W związku z tym, aby uniknąć możliwości wpływania podejrzanych na przebieg planowanych czynności procesowych, niezbędne jest zastosowanie odpowiedniego środka zapobiegawczego. W realiach przedmiotowej sprawy, zważywszy na ilość i charakter postawionych podejrzanym zarzutów karnych oraz możliwość wymierzenia im surowych kar pozbawienia wolności, takim środkiem w dalszym ciągu jest areszt tymczasowy.

Śledztwa do tej pory nie zdołano zakończyć ze względu na ilość, rodzaj i czasochłonność wykonanych i planowany do wykonania czynności procesowych, co stanowi o zaistnieniu szczególności okoliczności w sprawie, których wystąpienie uzasadniało przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania wobec obu podejrzanych.

Sąd Okręgowy mając jednak na względzie to, iż szereg dowodów zostało już przeprowadzonych i procesowo zabezpieczonych, uznał za możliwe zastosowanie wobec podejrzanych zastrzeżeń, co do możliwości uchylenia aresztu tymczasowego, jeżeli w terminie 14 dni za każdego z nich zostanie złożone odpowiednie poręczenie majątkowe. W przypadku Stanisława G. zostało ono określone na kwotę 500 000 zł, a Bogdana K. 1 000 000 zł.  W przypadku stwierdzenia niesubordynacji procesowej podejrzanych może nastąpić orzeczenie o przepadku ww. poręczeń majątkowych i ponowne zastosowanie aresztu tymczasowego.

Wydane orzeczenie nie jest prawomocne i przysługuje na nie stronom zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.

Serwis informacyjny

TOK FM PREMIUM