"Polityk musi być cyniczny" [PUBLICYŚCI O MARSZU PiS]
- Niezadowolenie i frustracja będą raczej rosnąć niż spadać - prognozował Talaga. - Ewidentnie do Polski kryzys już dociera, choćby ze względu na wysokie ceny żywności, rosnąca inflacje i bezrobocie. Do tego dochodzi, jeszcze nie pewna, zmiana w Unii, a za nią lęk przed utratą takiej swojskości. Nazywajmy to jakkolwiek: suwerennością, niepodległością. Chodzi o nasz grajdołek, który wszyscy kochamy. Ten lęk jest do zagospodarowania politycznego i on to robi. - mówił publicysta w Poranku Radia TOK FM.
- Nie tyle zagospodarowuje, co podsyca te nastroje. A to jest niebezpieczne - nie zgodziła się Renata Kim, z "Wprost". - Nie chcę słuchać tylko, jak bardzo jest źle. Kaczyński nie składa konstruktywnych obietnic, nie poprawia sytuacji. Taka retoryka budzi potężne nastroje pełne gniewu i bezsensownej niechęci
Na wiecach wolno więcej?
- Warto porównać jego słowa wiecowe z tekstami choćby dla "Rzeczpospolitej" - zwrócił uwagę Talaga. - Na wiecach instytucje europejskie są krytykowane jako potwór, który chce zabrać Polsce suwerenność. W chłodnej analizie politycznej, to jest zupełnie inny język. I oto jaki jest jego program w sprawie UE? Zostawić status quo. Prezes nie kontestuje przecież uczestnictwa Polski w Unii - mówił dziennikarz. - Czytam teksty posła Kaczyńskiego, ale zawsze będę brał pod uwagę, co mówi do mas - powiedział prof. Marcin Kula. - Boję się taktyki Kaczyńskiego. Nie lubię haseł" Jarosław, Polskę zbaw" niezależnie czyje imię by tam było. Nie lubię marszy, już o pochodniach nie mówiąc. Nie lubię demagogii, że oto nadejdzie dzień, kiedy będzie szczęście - mówił profesor historii na UW.
Trwa walka polityczna o kontrolę nad sfrustrowanymi
- Ale PO także organizowało marsz w Warszawie, na którym padały obraźliwe hasła wobec urzędującej wtedy głowy państwa - przypomniał prowadzący Poranek Jan Wróbel. - To jest obywatelskie prawo: robić wiece i krzyczeć. Wiadomo, że w czasie wiecu atmosfera jest taka, że człowiek mówi nieco coś innego, niż by realnie zrobił. - Nie akceptuję takiego stylu- zadeklarował profesor. - A ja nie mam złudzeń, że to sposobów uprawiania polityki - odpowiedział Talaga. - Przynajmniej od kiedy demokracja stała się masowa. Każdy ma prawo głosu, a większość wyborców nie jest świadoma politycznie i trzeba do niej trafić emocjami. To nie jest wynalazek Kaczyńskiego - mówił.
- Trwa teraz zagospodarowanie nastrojów sfrustrowanych ludzi. Rozgrywa się realna walka polityczna, czy będą to radykalne grupy narodowe, czy będzie to PiS, czy secesjoniści z tej partii. Moim zdaniem PiS jest całkowicie racjonalne i byłoby dobrze, gdyby to ta partia zaczęła te nastroje kontrolować - uważa Andrzej Talaga.
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
-
Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"
- Samochód to tutaj zbędny luksus? "Nie wszyscy chcemy być Nowym Jorkiem". "Tu jest bajka"