"Norwegowie czują, że przegrywają bitwę z Breivikiem". Jak media powinny pokazywać proces?
Od poniedziałku trwa proces Andersa Breivika, oskarżonego o zabójstwo 77 osób w zamachu bombowym w Oslo i strzelaninie na wyspie Utoya. Breivik przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale twierdzi, że nie czuje się winny. 33-letni ekstremista powołał się na prawo do samoobrony, twierdząc, że bronił Norwegii przed zalewem imigrantów i wyznawców islamu.
Przy sądzie akredytowanych jest 800 dziennikarzy, choć przyjechało ich znacznie więcej. Proces jest transmitowany na żywo przez telewizję informacyjną TV2 Nyhetskanalen. Sygnał jest emitowany z dwuminutowym opóźnieniem, a niektóre części wystąpień, które oznaczałyby epatowanie przemocą, są wyciszane. Tak stało się np. w momencie, gdy prokurator Inga Bejer Engh przytaczała obrażenia ofiar.
Przeczytaj relację Jacka Pawlickiego z "GW" z pierwszego dnia procesu >>
Breivik nie zasługuje na proces?
Jak mówi TOK FM Wawrzyniec Smoczyński z tygodnika "Polityka", wśród Norwegów są wątpliwości, czy w sytuacji, gdy wypowiedzi Breivika przed sądem mogą być drastyczne i krzywdzące dla rodzin ofiar i osób, które przeżyły, ekstremista w ogóle zasługuje na proces. Szczególnie że jego wina jest bezsprzeczna, a on sam wziął odpowiedzialność za popełnione czyny. - Niektórzy Norwegowie mają poczucie, że ich kraj przygrywa bitwę z Breivikiem. O ile jego wystąpienia są bardzo radykalne i relacjonowane na całym świecie, to trudno, żeby wystąpienia prokuratorów broniących demokracji i praworządności w kraju były równie radykalne i miały taką siłę przebicia jak jego gesty i deklaracje - tłumaczył Smoczyński.
Guzik, który wyłącza Breivika
Wydarzenia z lipca zeszłego roku zostały przez norweskie media gruntownie opisane, łącznie z licznymi wywiadami z rodzinami ofiar oraz książką na ten temat. - Część Norwegów uważa, że media za bardzo się tą sprawą interesują, że to nabiera proporcji tabloidowych, szczególnie gdy gazety interesowały się Breivikiem przebywającym w areszcie - mówił Smoczyński. W niedawnym sondażu prawie 70 proc. ludzi przyznało, że media poświęcają Breivikowi zbyt wiele uwagi.
Może dlatego rozpoczęcie procesu nie spowodowało, że zamachowiec został bohaterem wszystkich pierwszych stron gazet. - Jest nawet jeden dziennik, który miał dwa wydania. Jedno, gdzie Breivik był na pierwszej stronie, i drugie, gdzie go nie było. Na stronie internetowej tej gazety jest także taki klawisz, który pozwala przełączyć na wersję strony, gdzie nie ma wiadomości o Breiviku. Właśnie dlatego, że ludzie mają dosyć tego człowieka - opowiadał Smoczyński.
Jak mówił dziennikarz "Polityki" norweskie media szanują tragedię rodzin osób, które zginęły, i potrzebę zamknięcia tego dramatu. Krewni ofiar wchodzący do sądu mieli wielkie naklejki na kurtkach z napisem po angielsku: "proszę nie robić ze mną wywiadu". - Dlatego że media zagraniczne miały dużo mniej skrupułów niż norweskie. Nie wczuły się w to, co działo się w Norwegii 9 miesięcy temu - mówił Smoczyński.
Skandynawski odruch przejrzystości
- Bardzo trudno jest przewidzieć, co ten człowiek będzie na sali sądowej robił. Z drugiej strony nie można też wszystkiego usuwać. Jest taka sprzeczność w czasie procesu między skandynawskim umiłowaniem przejrzystości i demokracji, czyli odruchem, żeby wszystko było dostępne dla obywateli, a obawą, że sprawca tę potrzebę przejrzystości nadużyje do własnych celów - tłumaczył gość TOK FM. Nawet sam obrońca Breivika Geir Lippestadt uprzedzał sąd, żeby nie transmitować całego wystąpienia jego klienta, bo spodziewał się, że będzie trudne do wysłuchania dla rodzin ofiar.
Tylko jedna telewizja ma prawo transmitować sygnał z sali. Jest także specjalnie wydzielony pokój, w którym osoby powołane przez stację telewizyjną podejmują decyzję o zawieszeniu transmisji dźwiękowej czy wizualnej z sali. Natomiast wszyscy dziennikarze, którzy dostali akredytację, mogą notować wypowiedzi zamachowca i przekazywać je w formie pisanej.
Na potrzeby procesu została przebudowana największa sala w głównym budynku sądu w Oslo. Została powiększona i wyposażona w szyby kuloodporne, żeby oskarżonemu w czasie procesu nic się nie stało.
Wasze opinie
Na profilu Radia TOK FM na Facebooku zapytaliśmy państwa: "Jak media powinny relacjonować proces Andersa Breivika? Podawać każdy szczegół czy cenzurować wystąpienia zamachowca?". Pytanie wywołało żywą dyskusję, oto niektóre wypowiedzi:
"Ja bym w ogóle nie podawał jego wystąpień, bo to może go uczynić popularnym. Tylko na koniec procesu podał streszczenie jego wypowiedzi. Kto on jest? Jakiś" celebryta "czy co, żeby mu" popularność "podnosić...?".
"Publikować każde słowo zbrodniarza. Nic tak nie obnaży jego obskuranckiego myślenia tak dobrze, jak zrobi to on sam. Cenzurowanie przysporzy mu," męczennikowi cenzurujących mediów ", wyznawców. Demokratyczne państwo prawne (Norwegia) poradzi sobie z procesem".
"Strzeżcie się, on jest idolem wielu ludzi".
"Oczywiście, że powinno się to transmitować. Coraz więcej osób nęconych jest tego typu poglądami." A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści "- słyszymy tu i teraz. Breivik różni się tylko tym, że jako zadeklarowany" antykomunista "faktycznie zadbał o to, co dziś uchodzi za jakiś niewinny slogan wykrzykiwany przez prawicowe środowiska. Należy pokazać, dokąd prowadzi skrajny nacjonalizm. Człowiek, który w imię chorej ideologii wyciął w pień tuziny młodych ludzi, musi zostać potępiony. Tu nie chodzi o robienie z niego celebryty, tu chodzi o pokazanie, jakim jest potworem i jak ogromne zagrożenie płynie ze strony ludzi, którzy teraz" żartują sobie "na manifestacjach, a jutro wyjdą z bronią na ulicę. Bo czy Breivik nie był jeszcze kilka lat temu zwykłym," nawiedzonym internautą ", który pisał sobie jakieś manifesty polityczne, jakich pełno?".
Grozi mu 21 lat i więcej
Proces Breivika ma się zakończyć 22 czerwca. Wyrok ma zostać ogłoszony w połowie lipca. Breivikowi grozi maksymalna kara za terroryzm - 21 lat więzienia, z możliwością przedłużenia, gdyby uznano go za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Breivik rozpłakał się na procesie, gdy zobaczył swój propagandowy film [ZDJĘCIA] >>
-
Czy Jan Paweł II jest odpowiedzialny za ukrywanie molestowania seksualnego wśród kleru? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
-
"Nierozerwalne małżeństwa" Mentzena. Bodnar o promowaniu "poglądów sprzecznych z prawami człowieka"
-
Ksiądz na Facebooku będzie musiał się ujawnić. Episkopat chce zrobić porządek z duchownymi w sieci
-
Thermomix - kuchenna fanaberia dla bogatych czy przydatny gadżet? "Myślałam, że to ściema"
-
We Francji "wiatr sprzyja radykałom". Macron tylko zaciera ręce. "Rząd na to liczy"
- Czy istnieje "piękna śmierć" i co w slangu medycznym oznacza "bilet do nieba"? [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Prokuratura żąda aresztu domowego dla przełożonego Ławry Peczerskiej
- Amerykanie: Xi Jinping nie poparł putinowskiej antyzachodniej koncepcji polityki zagranicznej
- 31-latka z Jarocina wyłudziła ponad 16 tys. zł. Wpadła przez brak jednej drobnej opłaty
- Papież Franciszek opuścił szpital i wrócił do Watykanu. Wręczył policjantom nietypowy prezent