"Wyszydzana polityka twitterowa okazała się skuteczną bronią" [WPADKA OBAMY]
Rafał Grupiński z PO przekonywał w "Poranku Radia TOK FM", że po wpadce Obamy już nikt nie powie "polskie obozy śmierci". - Takim optymistą nie jestem. Wydaje mi się, że istotne jest, jak zareagują polskie władze. Czy reakcja będzie na tyle silna, że zmusi Biały Dom do bardziej wyraźnej reakcji - mówił w TOK FM Michał Kolanko, komentator spraw amerykańskich. Kolanko zwracał uwagę, że pierwszą osobą, która skomentowała sprawę, nie był główny rzecznik, ale jeden z niższego szczebla.
Twitter to puls polityki na świecie. Zadziałał
- Polska reakcja na Twitterze, z której w Polsce często się szydzi, akurat wczoraj w nocy okazała się bronią, którą Sikorski i Graś wykorzystali w miarę skutecznie. Ci dwaj politycy napisali wstępną reakcję i ona już poszła. To ona już wymusiła pewne zachowania ze strony Białego Domu - podkreślał Kolanko. - Twitter funkcjonuje jako puls polityki na całym świecie - dodał.
Kolanko proponował zwrócić uwagę na reakcję amerykańskich mediów ., która z oczywistych względów nie jest tak gorąca, jak w Polsce, ale "mimo wszystko jest". - Wczoraj w nocy polskiego czasu w Ameryce trwała na Twitterze gorąca dyskusja. To jest sygnał, że Amerykanie jednak traktują tę sprawę poważnie, choć nie do końca rozumieją, dlaczego dla nas to jest takie ważne - komentował gość TOK FM.
Kto napisał to, co Obama powiedział
Biały Dom ma w biurze komunikacji specjalny zespół ds. przemówień, na którego czele stoi Jon Favreau. - Zespół pisze, a Favreau je weryfikuje. Przemówienia są konsultowane z prezydentem, niektóre pisze sam. To akurat prawdopodobnie było pisane przez jednego z niższych pracowników biura, jako rutynowe i mniej ważne politycznie. Nie sądzę, żeby osoba pisząca to przemówienie chciała oskarżać w jakiś sposób Polskę - tłumaczył Kolanko.
Prof. Śpiewak: reakcje histeryczne i idiotyczne >>
Co dokładnie powiedział Obama o "polskich obozach śmierci"? [STENOGRAM]