Słynna smażalnia ryb dostała mandat od sanepidu. 500 zł
Reporterka TVN zatrudniła się w jednej ze smażalni ryb w Kołobrzegu. To, jak wyglądało przygotowanie i przechowywanie jedzenia nagrała ukrytą kamerą. Mrożone ryby były myte brudną ścierką i smażone w starym oleju.
Artykuły spożywcze, z których przygotowano potem potrawy, były przetrzymywane w brudzie i wysokich temperaturach. Klienci otrzymywali np. hamburgery ze spleśniałym serem i skwaśniałą surówką.
Zdążyli posprzątać?
Kontrola sanepidu, przeprowadzona już po emisji reportażu w telewizji, nie wykazała tak drastycznych uchybień - surówki były, olej bez zarzutu, a "stan czystości bieżącej na poziomie dostatecznym".
Co to oznacza? - Generalnie w lokalu było czysto, ale widać było, że nie jest on sprzątany na bieżąco. Świadczyły o tym pajęczyny w szafkach czy kurz - relacjonuje Ilona Jurewicz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. Część sprzętu przeznaczona do produkcji żywności była zniszczona, w jednym urządzeniu chłodniczym produkty były przechowywane w nieodpowiedniej temperaturze.
Za uchybienia sanepid nałożył grzywnę, najwyższą z możliwych - 500 zł. W szczególnych przypadkach może ona wynieść 1000 zł. Słynna smażalnia jest zamknięta.
Brudno jest w ułamku punktów z jedzeniem
Na 2,4 tys. kontroli od początku wakacji zachodniopomorski sanepid wlepił 150 mandatów na łączną sumę 36 tys. zł. Również Inspekcja Handlowa w Szczecinie nie stwierdziła większych uchybień w punktach z jedzeniem.
Światła śmigłowców, huk silników, tupot butów. Spadochroniarze USA w akcji [ZDJĘCIA]>>