Lizut: Punk rock ma siłę. Grupa Pussy Riot wyprowadziła z równowagi Putina

- To są słowa jak kopy - komentował w TOK FM Mikołaj Lizut występ Pussy Riot w cerkwi. - Punk rock ma ogromną siłę. Przekaz potrafi wyprowadzić z równowagi Putina i Cerkiew - stwierdził autor książki ?Punk rock later?. Trzy członkinie zespołu zostały skazane na dwa lata łagru za antyputinowską piosenkę wykonaną w świątyni.
 

- Muzyka w klimacie jak sprzed 30 lat - podsumował w TOK FM Mikołaj Lizut, szef Radia Roxy i autor książki "Punk rock later". Dodał jednak, że punk rock ma ogromną siłę. - To są słowa jak kopy. Przekaz jest silny, potrafi wyprowadzić z równowagi Putina i Cerkiew - stwierdził w programie "Muzyczne sito". W Rosji (wcześniej w ZSRR) normą było zgarnianie muzyków przez KGB, często nawet w trakcie występu. - Wydawałoby się, że kraj poszedł w stronę demokracji, ale... No właśnie, wydawało się - dodał.

W ubiegły piątek sąd w Moskwie skazał na dwa lata łagru trzy z pięciu członkiń zespołu Pussy Riot za wykonanie w Soborze Chrystusa Zbawiciela protest songu "Bogurodzico, przegoń Putina". Artystki m.in. krytykują patriarchę za służalczość wobec obecnych władz.

Zobacz wideo

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,12324195,Ogloszenie_wyroku__Czlonkinie_Pussy_Riot_w_kajdankach.html

Cyryl I, zwierzchnik Kościoła prawosławnego, początkowo stwierdził, że miejsce Pussy Riot jest w łagrze. Ale już po wydaniu wyroku na Pussy Riot apelował do sądu, by okazać młodym kobietom litość (skazane na dwa lata łagru nie mają nawet 30 lat, mają dzieci). - Chrześcijaństwo jest wybaczające - stwierdził Lizut.

Niemiecka prasa: Putin kiedyś pewnie będzie żałował, że obudził takie duchy

W Polsce za śpiewanie piosenek nikt nie poszedł do więzienia. - Za naszych czasów reżim był już bezzębny. Jednak i tak ohydny dla artystów, także dla muzyków rockowych. Całe życie muzyka składało się z upokarzających kompromisów. Trzeba dawać sobie kastrować teksty albo być skazanym na niebyt medialny - mówił gość w programie "Muzyczne sito TOK FM".

Nie najlepiej było również na polskiej prowincji, gdzie funkcjonariusze UB byli "panami na włościach". - Pobicia niepokornych muzyków były normą. W stolicy była raczej zabawa w ciuciubabkę z cenzurą - wspomina autor książki "Punk rock later". Mówił, że właśnie tacy prowincjonalni muzycy, bez rodziców z koneksjami, byli poddawani największym szykanom, które dziś mogą wydawać się śmieszne, np. przymusowy pobór albo... rozkaz ścięcia włosów.

Pussy Riot jako idea [BLOG]

TOK FM PREMIUM