Żakowski: Po ministrze Rostowskim spodziewałbym się uczciwych wyliczeń
Jacek Rostowski przedstawił wczoraj wyliczenia, ile kosztowałyby propozycje z "expose Kaczyńskiego". Nazwał je "piramidą finansową" i dowodził, że w dłuższej perspektywie zrujnowałyby budżet.
- Globalny koszt wszystkich propozycji wydatkowych i wynikających z obniżenia czy zwrotów podatków wynosiłby w 2013 roku 62 mld 600 mln zł. Koszty wynikające z propozycji Jarosława Kaczyńskiego są prawie dwukrotnie większe od całego deficytu w budżecie państwa na przyszły rok - mówił Rostowski. - Koszt netto wydatków, obniżenia podatków, po uwzględnieniu dochodów z dwóch nowych podatków, które PiS proponuje, wynosiłby 54 mld 500 mln zł w pierwszym roku obowiązywania, którym byłby, zakładamy, 2013 rok - dodał.
Jak się wydaje, to się zwraca. Minister to wie
- Pan minister zachował się jak inwestor, który liczy tylko pieniądze, które trzeba włożyć, a nie liczy pieniądze, które się wyjmie - mówił w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski - Minister jako profesor ekonomii wie, że są mnożniki. Jeżeli budżet wyda 100 zł w jakiejś branży, to 60-70 proc. tej stówy wróci do budżetu w formie podatków. Spodziewałbym się, że jeśli tak poważny urząd jak Ministerstwo Finansów prowadzi rachunki, to jest w stanie opanować te mnożniki i przedstawić nam uczciwe wyliczenia, rzetelne rachunki uwzględniające, ile trzeba wydać, ile budżet uzyska i jaki jest bilans tej kwoty - stwierdził publicysta w TOK FM.
"Nie ryzykowałbym autorytetu Rostowskiego"
- Na mojego nosa - nie liczyłem - mielibyśmy nie 54 miliardy, lecz 20 - mówił Jacek Żakowski. - Nie ryzykowałbym autorytetu ministra finansów dla walki politycznej. Wystarczająco ciężko minister na niego pracował - ocenił.
Zdaniem Żakowskiego wśród propozycji PiS są elementy, o których trzeba bardzo poważnie rozmawiać. Czy np. utrzymywać fikcję ubezpieczeniową w NFZ, czy przejść na bardziej efektywny system brytyjski (mniejsza biurokracja oraz składki wpłacane przez wszystkich wedle określonej stawki).
Resort musiał to policzyć, żeby Polacy wiedzieli
Rostowski pytany, czy resort finansów powinien dokonywać wyliczeń kosztów realizacji propozycji partii opozycyjnej, powiedział, że minister finansów ma zajmować się bezpieczeństwem finansów publicznych, skutki tych propozycji (PiS - red.) byłyby katastrofalne dla finansów publicznych, wobec tego Polacy mają wszelkie prawo wiedzieć, jakie byłyby skutki tych propozycji. To jest kluczowa funkcja obrony finansów publicznych przed poważnymi zagrożeniami czy błędami - przekonywał.
Rostowski wylicza propozycje Kaczyńskiego? "Za nasze pieniądze? Absurdalne nieporozumienie!"
Zdaniem Rostowskiego, dokonanie przez resort finansów wyliczeń było "absolutnie słuszne i stosowne". Minister powiedział jednocześnie, że nie wie, ilu urzędników jego resortu pracowało przy tym.
-
Próbowali zakłócić pokaz "Zielonej granicy". "Grupa chuliganów z wicemarszałkiem województwa"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Łódzka odsłona afery wizowej. Szczerba o "załatwiaczach". "To nas przeraziło"
-
"Schudłem 20 kilo, kaszlałem. Nie miałem pojęcia, że to gruźlica". Liczba zakażeń "rośnie i rośnie"
-
O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"
- PiS przeszarżował z hejtem na "Zieloną Granicę"? "Potworna, prymitywna manipulacja"
- Rozpierducha. I podłość, czyli Duda - prezydent niektórych Polaków [629. Lista Przebojów TOK FM]
- Trójkąt polsko - ukraińsko - niderlandzki. Multikulturową układankę otwiera Jerzy Nemirycz
- Płonie sala weselna w Pruszkowie. Pożar wybuchł w trakcie imprezy
- Zboże z Ukrainy. Polska z Unią się biją, a Rumunia skorzysta? "Byłbym ostrożny"