"Tyle, ile państwo robi dla setki, która zginęła w Smoleńsku, przekracza wszelkie granice proporcji"
- Uważam, że życie i śmierć człowieka są sprawą indywidualną. W tym przypadku (katastrofa smoleńska - red.), siłą rzeczy ona musiała być upubliczniona, ale... Tyle ile my wszyscy jako podatnicy, ile państwo polskie na rzecz tej setki, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, zrobiło i robi, po prostu przekracza wszelkie granice proporcji w stosunku do innych śmierci - uważa prof. Radosław Markowski.
- Tysiące ludzi odchodzą też z powodów niezawinionych przez siebie. Zwykłem używać argumentu: "profesjonalni kierowcy na źle wyprofilowanych drogach". Jest coś wyjątkowo niefajnego, nikt się specjalnie nad tym nie pochyla i nie interesuje. Mnie osobiście to niezwykle razi - podkreślał
- Ja już wyraziłem się na ten temat wielokrotnie. Żyjemy w kraju, w którym są partie polityczne, ich plemiona i każdy ma swoją własną narrację, opowieść o rzeczywistości - mówił odnosząc się do upolitycznienia katastrofy z 2010 roku i tworzenia przez PiS parapaństwa , o czym w Poranku mówiła już Janina Paradowska.
"Choćbym wysłał batalion prokuratorów do Rosji, to nic by nie zmieniło" - Seremet w TOK FM >>>