"Automatyzm. Nie patrzy się na sytuację konkretnego człowieka". Trwa głodówka cudzoziemców

- Decyzje o umieszczaniu w zamkniętych ośrodkach wydawane zbyt automatycznie, bez właściwego rozpatrzenia sytuacji konkretnego cudzoziemca - alarmuje w TOK FM Jacek Białas z HFPC. Do ośrodków przypominających więzienia trafiają nawet rodziny z małymi dziećmi. Trwa protestacyjna głodówka uchodźców.

Od tygodnia trwa protest w zamkniętych ośrodkach dla cudzoziemców. W piątek MSW poinformowało, że głoduje ponad 50 osób. Żądają m.in. prawa do informacji w swoim języku, do kontaktu ze światem zewnętrznym, do właściwej opieki medycznej, edukacji dzieci, poprawy warunków socjalnych, ukrócenia nadużywania przemocy, zaprzestania kryminalizacji osadzonych. Czytaj więcej w "GW" >>

- W większości te osoby złożyły wniosek o nadanie statusu uchodźcy w Polsce, są to głównie cudzodziemcy narodowości gruzińskiej i z Czeczenii - opowiadał w TOK FM Jacek Białas z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Dzieci w parawięziennych ośrodkach

Strzeżone ośrodki przypominają więzienia, są otoczone murem z drutem kolczastym, mają kraty w oknach. Przebywają w nich także rodziny z dziećmi.

- Jedyne wyłączenie, jakie istnieje w polskim prawie, dotyczy dziecka bez opieki, które złożyło wniosek o status uchodźcy. Zostaje wtedy umieszczone w specjalnej placówce opiekuńczo-wychowawczej. W pozostałych przypadkach dziecko, nawet dwuletnie, może być umieszczone w zamkniętym ośrodku - tłumaczył gość TOK FM.

Jak mówił, MSW podaje, że powodem protestu cudzoziemców nie są warunki, ale samo umieszczenie cudzoziemców w strzeżonych ośrodkach i fakt długotrwałego postępowania w sprawie nadania statusu uchodźcy. - MSW podaje swoją wersję. Jak to wygląda w rzeczywistości, dowiemy się, kiedy zakończy się monitoring w Białymstoku - powiedział Białas.

Kontrole w ośrodkach ma przeprowadzić samo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, pozwolenie na wizytację dostała też Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Zbytni automatyzm wydawania decyzji

- Warunki to jest jedna sprawa. Druga to sam fakt zbyt automatycznego umieszczania cudzoziemców w strzeżonych ośrodkach - zwracał uwagę gość audycji "Post Factum".

Kto decyduje o umieszczeniu w strzeżonym ośrodku? - Cudzoziemiec jest zatrzymywany przez Straż Graniczą. Straż składa wniosek do sądu. Sąd w ciągu 48 godzin może wydać postanowienie o umieszczeniu w strzeżonym ośrodku i w znacznej większości przypadków takie postanowienie wydaje. Te decyzje są wydawane zbyt automatycznie, bez właściwego rozpatrzenia sytuacji konkretnego cudzoziemca - tłumaczył Białas.

W polskim prawie jest alternatywa do umieszczania w ośrodkach zamkniętych, np. można zastosować konieczność zgłaszania się w określonych odstępach czasu do policji. Ale te inne środki w zasadzie nie są wykorzystywane.

- Prawo unijne stanowi, że pozbawianie wolności cudzoziemców przebywających bez podstawy prawnej w krajach Unii powinno być stosowane tylko w ostateczności - zwracał uwagę gość TOK FM.

Kontrola coś zmieni?

- Czy w związku z protestem i kontrolą przeprowadzaną przez MSW możliwy jest scenariusz, że te decyzje nie będą wydawane automatycznie? - pytał prowadzący "Post Factum" Paweł Sulik.

- Trudno powiedzieć, żeby władza wykonawcza w postaci MSW mogła wpływać na sądy. Jest to kwestia dopracowania instytucji ośrodków zamkniętych w projekcie nowej ustawy o cudzoziemcach. Projekt właśnie ujrzał światło dzienne i ma być poddany konsultacjom społecznym - odpowiedział Białas.

Jak kwestia cudzoziemców przebywających w kraju nielegalnie wygląda w pozostałych krajach UE? - W Europie mamy cały wachlarz różnych sytuacji. Szczególnie źle jest w Grecji - przyznał.

Obecnie w ośrodkach strzeżonych Straży Granicznej przebywa w sumie 380 osób. W Białej Podlaskiej jest to 91 osób, w Białymstoku - 85 osób, Przemyślu - 85 osób, Kętrzynie - 58 osób, Krośnie Odrzańskim - 38 osób, w Lesznowoli - 23 osoby.

TOK FM PREMIUM