Wielowieyska: przekonanie, że trzeba bronić zarodków doprowadziłoby do liberalizacji prawa aborcyjnego
W środę po awanturze odrzucono w Sejmie ostatecznie projekt Solidarnej Polski zakazujący aborcji w przypadku choroby lub ciężkiego uszkodzenia płodu. Mimo apelów Tuska 14 konserwatystów z PO zagłosowało za projektem zaostrzającym prawo do usuwania ciąży .
Tusk naciskał? Libicki: niedopuszczalne
Sprawę komentowała też w Poranku Radia TOK FM Dominika Wielowieyska. - Jan Filip Libicki, były polityk PiS, senator PO, mówił w piątek w "Gazecie Wyborczej", że jeśli Tusk nie chce wewnętrznych wojen powinien zostawić posłom wolność wyboru . Jego zdaniem presja premiera była niedopuszczalna.
Poseł ma sumienie. I myśli perspektywicznie
- Libicki nie rozumie podstawowych problemów związanych z ustawą antyaborcyjną - stwierdziła Wielowieyska. - Przyjęcie projektu SP wywoła wojnę światopoglądową - uznała.
Publicystka dodała: Odpowiedzialność posła polega na tym, że kieruje się własnym sumieniem, ale potrafi przewidzieć pewne zdarzenia. A w tej sprawie zdarzenia jest łatwo przewidzieć.
Od dobrych chęci do wojny
Dziennikarka tłumaczyła, co mogłoby się stać, gdyby pomysł Solidarnej Polski wszedł w życie. - Skończyłoby się opisami zmuszania kobiet do rodzenia dzieci, które nie miałyby szansy przeżyć. Dramatyczne sytuacje z pewnością opisywałoby media. Ludzie przekonaliby się, jak wygląda zaostrzenie postawy- mówiła dziennikarka. - Trzeba mieć świadomość, że kampania medialna opisująca takie przypadki wywołałaby sprzeciw społeczeństwa i dużą kampanię zwolenników absolutnie liberalnego prawa aborcyjnego. A to wywołałoby wojnę światopoglądową - dowodziła Wielowieyska.
- Będąc posłem człowiek musi brać pod uwagę różne okoliczności. Dobre chęci, szlachetne pobudki, przekonanie, że koniecznie trzeba bronić zarodki, doprowadziłoby do tego, że prawo zostałoby zliberalizowane - podsumowała prowadząca Poranek Radia TOK FM. - Jeżeli konserwatywni posłowie nie rozumieją tak podstawowych kwestii, to muszę się zastanowić nad ich kompetencjami - dodała.
Sumienie przydatne w sprawach osobistych
Publicystka i dziennikarka "Gazety Wyborczej" przypominała, że "sumieniem można się kierować, kiedy podejmuje się decyzje indywidualne, kiedy sprawa dotyczy mnie i mojej rodziny". - Zdumiewa mnie postawa konserwatystów, którzy nie rozumieją tego rozróżnienia. Nie rozumieją tych dylematów, przed którymi stoi polityk i poseł - oceniła.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
-
"40 tys. głosów nie uda się policzyć". Polonia alarmuje. "Idziemy na katastrofę"
-
Ile ludzi w Marszu Miliona Serc? Ratusz podał liczbę, policja też. Różnica jest kolosalna
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
- "Niezatapialny statek słowackiej polityki". Fico to nowy Orban? "Największe pytanie"
- Prezydent Andrzej Duda wygwizdany w Nowym Jorku. "Będziesz siedział"
- Uciekająca para młoda. Włoch i Polka nie zapłacili za wesele w restauracji
- Nike 2023 dla Zyty Rudzkiej. "Przyjmuję tę nagrodę jako nagrodę dla mojej bohaterki"
- Marsz Miliona Serc bez liderów Trzeciej Drogi. "To nie musi być błąd"